Tym bardziej, że świat przyrody potrafi być naprawdę zaskakujący i przy wszystkich jego dziwactwach istnienie konia z jednym rogiem na czole mogłoby być relatywnie normalną wizją. Co możemy na ten temat wywnioskować z zapisków sporządzonych na przestrzeni tysięcy lat, pochodzących od autorów z różnych kontynentów?
Czytaj też: Oto dziadek misia koali. Włochaty gigant był łagodny jak baranek, ale co innego łączyło go z ludźmi
Zacznijmy od tego, iż najstarszy znany opis jednorożca przypisuje się Pliniuszowi Starszemu, rzymskiemu historykowi tworzącemu w I wieku. Wzmianki na ten temat pojawiały się w wierzeniach celtów i chrześcijan, a wraz z kolonizacją innych części świata Europejczycy kolportowali również wierzenia poświęcone jednorożcom. Nic więc dziwnego, że pojawiły się one nawet w Afryce.
W tym miejscu robi się jednak wyjątkowo ciekawie, ponieważ historie przyniesione ze Starego Kontynentu spotkały się z… tymi rozprzestrzenianymi wśród mieszkańców południowej Afryki. Na przykład angielski pisarz i podróżnik, John Barrow, dotarł do historii o jednorożcach, które opowiadali mu lokalsi z południa Afryki. Na tamtejszych rysunkach naskalnych miały być przedstawiane zwierzęta z pojedynczymi rogami. Autorami tych malowideł byli najprawdopodobniej Buszmeni, a jedno z nich zostało odtworzone przez Barrowa.
Jednorożce wydają się występować na sztuce naskalnej z południowej Afryki, lecz część sceptyków doszukuje się w tych malowidłach innych zwierząt
Nie wszyscy podzielali jednak entuzjazm poszukiwacza. Część sceptyków doszukiwała się podobieństw rzekomych jednorożców do oryksów południowych, czyli przedstawicieli rodziny wołowatych posiadających charakterystyczne, długie rogi. Poza tym nie zapominajmy o nosorożcach, które przy okazji stanowią najlepszy przykład tego, że zwierzęta wyposażone w pojedynczy róg nie muszą istnieć jedynie w mitach.
Ale jeśli na południowoafrykańskich malowidłach naskalnych faktycznie ukazano jednorogie stworzenia, to czym mogły one być? Badaniami w tej sprawie zajmował się David Witelson z University of the Witwatersrand. Jak wyjaśnia autor, nietypowe wizerunki zwierząt mogły stanowić rytualne formy tworzone przez Buszmenów. Ich sztuka często odnosiła się do zróżnicowanych form, poczynając od czworonożnych stworzeń, a na wężach kończąc.
Czytaj też: Egipskie hieroglify w Wielkim Kanionie? Zaskakujące doniesienia poszukiwacza
Jako że w okresie kolonialnym rdzenni mieszkańcy wchodzili w kontakt z europejskimi opisami i rysunkami jednorożców, to może to po części tłumaczyć ich przywiązanie do wiary w te istoty. Na przykład kolonizatorzy opowiadali, jak Afrykanie zobaczyli herb z jednorożcem i nazwali go stworzeniem o boskiej randze. Mimo wszystko wydaje się, że zwierzęta z afrykańskich malowideł nie przedstawiały ani rodzimych gatunków, takich jak oryksy południowe, ani nie kopiowały jednorożców z europejskich wierzeń. Bardziej prawdopodobny jest natomiast scenariusz, w którym aspekty sztuki i wiary z obu kontynentów zrodziły się w sposób niezależny, ale jednocześnie uzupełniający się do tego stopnia, iż połączono je w jedną całość.