Jak sądzą archeolodzy, ludzie wykorzystywali je jeszcze w okresie średniowiecza. Daleko było im jednak do sielskiego życia na łonie natury. Zamiast tego wyniki nowych badań wskazują na rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych, konsekwencje chowu wsobnego oraz liczne drastyczne przypadki śmierci. Wielką niewiadomą pozostaje natomiast to, dlaczego ktokolwiek miał się zdecydować na taki właśnie styl życia.
Swoimi ustaleniami na ten temat pochwalili się naukowcy z Uniwersytetu w Sztokholmie, będący autorami publikacji zamieszczonej na łamach Science Advances. Jak wyjaśniają, osada założona przez chrześcijan funkcjonowała od połowy VI do XI wieku. Co ciekawe, niektóre poszlaki wskazują na możliwość, jakoby część pierwszych osadników miała wojskową przeszłość, choć nie jest pewne, czy byli zawodowymi żołnierzami.
Czytaj też: Na terenie Polski znaleziono groby wojowników. Ten lud podbijał Cesarstwo Rzymskie
Podobne społeczności, a w zasadzie to, co po nich pozostało, znajdowano już wcześniej – zarówno w Hiszpanii, jak i Portugalii. Półwysep Iberyjski stanowił więc lokalizację dość gęsto usianą osadami zamieszkiwanymi przez ludzi, którzy wykuwali w skałach jaskinie. Nowych dowodów na ten temat dostarczają analizy DNA oparte na szczątkach znalezionych w tego typu miejscach.
Rezultaty tych badań wskazują na bardzo burzliwą przeszłość. Zaskakująco powszechny był chów wsobny, który prowadził do różnego rodzaju nieprawidłowości genetycznych. Rozprzestrzeniały się też choroby zakaźne, a niczym niezwykłym nie były zabójstwa. Kiedy upadła zachodnia część cesarstwa rzymskiego, Półwysep Iberyjski ogarnął chaos. Chrześcijanie walczyli z muzułmanami o wpływy na tych terenach, a duże ośrodki miejskie, takie jak Toledo, Granada czy Kordoba, odgrywały wtedy bardzo istotną rolę.
Na podstawie analiz DNA naukowcy byli w stanie lepiej zrozumieć, jak wyglądało codzienne życie jaskiniowej społeczności z hiszpańskiego stanowiska Las Gobas
W przypadku miejsc położonych z dala od tych średniowiecznych metropolii przebieg wydarzeń okazuje się zdecydowanie słabiej poznany. Z tego względu wyniki analiz dowodów zgromadzonych w czasie wykopalisk na terenie Las Gobas są tak ważne. Szczególną uwagę archeologów przykuł lokalny cmentarz, funkcjonujący w okresie od VII do XI wieku. Był on połączony z kościołem, także wykutym w skale.
W toku wykopalisk ich uczestnicy dotarli do szczątków 41 osób, z czego 39 zostało poddanych analizom. W przypadku 28 materiału genetycznego było wystarczająco dużo i zachował się on w odpowiednio dobrym stanie, aby przeprowadzić szczegółowe ekspertyzy. 33 szkielety dało się natomiast zidentyfikować pod względem płci: 22 należały do mężczyzn, natomiast 11 – do kobiet.
Czytaj też: Nowe znaleziska pod Grunwaldem! Archeolodzy na tropie największych zagadek
Jak się okazało, większość mieszkańców tego miejsca miało niemal w pełni iberyjskie pochodzenie. Wpływ populacji północnoafrykańskiej na te społeczności był więc znikomy. Mimo to zdarzyło się kilka osób noszących pozostałości afrykańskiego genomu. Dwie czaszki posiadają ślady uszkodzeń wywołanych na przykład uderzeniem miecza. Co ciekawe, jedna z tych osób przeżyła, na co wskazują ślady gojenia. Aż 14 z 23 osobników objętych badaniami wykazało oznaki chowu wsobnego.
Naukowcy odnotowali też przykłady rozprzestrzeniania się bakterii Erysipelothrix rhusiopathiae, wywołującej choroby skóry. Ta była szczególnie powszechna na pierwszych etapach istnienia osady. Badacze dostrzegli nawet dowody zachorowań na ospę – szczególnie intrygujące w tym kontekście wydaje się pochodzenie szczepów: nie z Afryki, lecz z północy bądź wschodu Europy. Być może roznosicielami patogenu byli pielgrzymi przemieszczający się szlakami prowadzącymi do miasta Santiago de Compostela.