Kobalt, nikiel czy mangan są bardzo potrzebnymi metalami na potrzeby współczesnych przemian gospodarczych. Niestety ich zasoby są stosunkowo niewielkie w porównaniu do tego, jakie jest zapotrzebowanie. W związku z tym wiele krajów podejmuje próby poszukiwań nowych złóż w różnych częściach świata, w tym również na dnie oceanu.
Czytaj też: Europa świętuje odkrycie gigantycznego złoża metali ziem rzadkich. Ustawi nas na nadchodzące lata?
Okazuje się, że dno Pacyfiku w kilku miejscach jest bogate w tzw. konkrecje polimetaliczne, zwane również manganowymi. Są to konglomeraty składające się z różnych pierwiastków, które powstają poprzez powolne narastanie materiału wokół zarodków pochodzenia biogenicznego (zęby rekina czy kawałek muszli) lub nieorganicznego (fragmenty skał wulkanicznych). Tempo tworzenia się konkrecji manganowych jest ekstremalnie wolne – warstwa o grubości 5-15 milimetrów narasta 10 milionów lat!
Najbardziej zasobne złoże konkrecji polimetalicznych znajduje się na Pacyfiku
Niemniej takie konkrecje potrafią występować bardzo licznie na dnie oceanu, tworząc perspektywę do ich wydobycia. W zależności od konkretnego pola mogą one zawierać nie tylko mangan, nikiel czy kobalt, ale również żelazo, miedź i pierwiastki ziem rzadkich. W większości pola rudonośne znajdują się na głębokości 4-6 kilometrów. Ich eksploatacja może być uzasadniona, gdy na metrze kwadratowym pola znajdziemy co najmniej pięć kilogramów konkrecji.
Czytaj też: Niespodziewane złoża litu odkryte w nowym miejscu. Nie trzeba kopać w ziemi, by je wydobyć
Jednym z najsłynniejszych pól, którego eksploatacja jest bliska realizacji, okazuje się być Pas Clipertona-Clariona pomiędzy Hawajami a Wyspami Clipertona. Międzynarodowa Organizacja Dna Morskiego (MODM) szacuje, że tylko w tym obszarze może znajdować się aż 21 miliardów ton konkrecji polimetalicznych, które zawierają prawie 5 miliardów ton manganu, 270 milionów ton niklu, 230 milionów ton miedzi i 50 milionów ton kobaltu. W większość Pas Clipertona-Clariona obejmuje wody międzynarodowe (z wyjątkiem Basenu Penrhyn leżącego w wyłącznej strefie ekonomicznej Wysp Cooka).
Japonia stoi na ogromnym złożu metali. Nie będzie zwlekać z jego eksploatacją
W ostatnim czasie japońscy badacze z Nippon Foundation i Uniwersytetu Tokijskiego poinformowali o odkryciu nowego złoża konkrecji polimetalicznych. Może nie jest ono tak zasobne jak to w Pasie Clipertona-Clariona, ale na pewno da japońskiej gospodarce impuls do rozwoju. Okazuje się, że na dnie Pacyfiku niedaleko wybrzeży wyspy Minamitorishima znajduje się ponad 200 milionów ton konkrecji manganowych zawierających także kobalt i nikiel. Złoża zlokalizowano prawie 2000 kilometry na południowy wschód od Tokio, wokół bardzo odizolowanej małej wysepki należącej do Japonii.
Czytaj też: Niewyobrażalne odkrycie w Chinach. To największe tego typu złoże na Ziemi
Jak dowiadujemy się z komunikatu Nippon Foundation, badania naukowe były prowadzone na głębokości 5 kilometrów w wyłącznej strefie ekonomicznej Japonii. Zespół naukowców pod kierownictwem prof. Yasuhiro Kato oszacował zasobność złoża. Na powierzchni 100 kilometrów kwadratowych znajduje się najprawdopodobniej aż 234 miliony ton konkrecji. Zawierają one tyle niklu, że wystarczy to Japonii na 75 lat, a zasoby kobaltu na 11 lat – czytamy w Japan Times.
Czytaj też: W Polsce znaleziono gigantyczne złoża. Miliardy złotych pod ziemią
Japończycy nie chcą zwlekać z eksploatacją złoża. Mają świadomość, że ich kraj jest stosunkowo ubogi w perspektywiczne zasoby metali, zatem nowo odkryte złoża na Pacyfiku zdają się być dobrą drogą do pewnego uniezależnienia od importu surowców oraz impulsem do rozwoju technologicznego. Na razie planowane jest uruchomienie pilotażowego projektu, który potrwa do marca 2026 roku. W jego ramach będzie prowadzone wydobycie konkrecji w tempie 2500 ton dziennie.