Odkryta w 1999 roku asteroida Bennu jest jednym z niewielu obiektów kosmicznych, których orbita przecina się z orbitą Ziemi. Z tego powodu jest też przedmiotem bacznego zainteresowania astronomów.
Choć ma zaledwie jedną dwudziestą masy asteroidy, której uderzenie wywołało zagładę dinozaurów, jej upadek na ląd nadal byłby katastrofą na skalę planetarną. Wyzwoliłby energię 1200 megaton trotylu – tyle, co 80 tysięcy bomb atomowych zrzuconych na Hiroshimę.
Blisko Ziemi Bennu znajdzie się dopiero w 2135 roku, gdy minie nas w odległości zaledwie 330 tys. km, czyli mniejszej niż Księżyc. Takie obliczenia są jednak obarczone sporym marginesem błędu, naukowcy nie wykluczali więc, że zaistnieje wtedy niewielkie ryzyko zderzenia z naszą planetą. Dziś opublikowano nowe wyliczenia, które te zagrożenie odsuwają w odleglejszą przyszłość.
Sonda OSIRIS-REx pozwoliła na lepsze wyliczenia. Czy Bennu uderzy w Ziemię?
Dzięki danym z sondy OSIRIS-REx, która przez dwa lata między 2016 a 2018 rokiem krążyła wokół Bennu, wiemy o asteroidzie więcej. Dane przeanalizowali badacze z NASA Jest Propulsion Laboratory, którzy specjalizują się w precyzyjnym wyliczaniu orbit satelitów i kosmicznych sond. Mogli dokładniej wyliczyć orbitę Bennu, bowiem z dokładnością do kilku metrów. Donieśli o tym w publikacji w czasopiśmie „Icarus”.
Badaczom udało się ustalić, że ryzyko uderzenia asteroidy w Ziemię jest w 2135 roku niezwykle niskie. Kolejna ewentualna data kosmicznej katastrofy to 24 września 2182 roku. Jednak i wtedy ryzyko będzie wynosić zaledwie 1:2700, czyli 0,036 proc. Większe (ale wciąż minimalne) jest prawdopodobieństwo, że do uderzenia dojdzie przed 2300 rokiem. Wynosi 1:1750.
Znacznie dokładniejsze wyliczenia będą możliwe, gdy Bennu zbliży się do naszej planety. Nawet jednak, gdyby ryzyko zderzenia okazało się większe, ludzkość ma kilka opcji do wyboru. Jedna z nich to zbombardowanie asteroidy. Kilka solidnych uderzeń zmieni bowiem jej orbitę tak, by bezpiecznie ominęła Ziemię. – Takie techniczne możliwości będziemy mieć już w ciągu pół wieku – powiedziała na konferencji prasowej Lindley Johnson z Biura Koordynacji Ochrony Planetarnej NASA. I dodała, że za sto lat możliwości techniczne będą znacznie lepsze. – To bardzo pocieszające – podsumowała.
Dlaczego tak trudno wyliczyć orbitę Bennu?
By oszacować ryzyko kosmicznej kolizji, trzeba wziąć pod uwagę ciśnienie wiatru słonecznego, grawitacyjny wpływ aż 343 kosmicznych ciał, a nawet zjawisko drobnej, lecz stałej zmiany orbity pod wpływem nagrzewania się i utraty energii cieplnej przez asteroidę. Z wyliczeń naukowców NASA wynika, że w przypadku tak małych obiektów jak Bennu, znaczący jest szczególnie ten ostatni czynnik (zwany efektem Yarkowsky’ego).
Jak duży jest ten efekt dowiemy się lepiej, gdy poznamy dokładny skład asteroidy. Będzie to możliwe, bowiem sonda OSIRIS-REx pobrała z powierzchni Bennu kilogram kosmicznego gruzu. Gdy jego próbki dotrą na Ziemię, będzie można lepiej poznać ich właściwości. Badaczom pozwoli to też na lepsze poznanie historii Układu Słonecznego i procesu powstawania planet.
Kapsuła z próbkami dotrze na Ziemię za dwa lata. Opadnie na spadochronie na pustynię na poligonie w stanie Utah we wrześniu 2023 roku.