W badaniach prowadzonych przez interdyscyplinarny zespół poproszono 80 osób, by przez tydzień odnotowywały w dzienniczkach wszystkie trwające więcej niż 10 minut interakcje z innymi ludźmi, a także by spisywały wszystkie swoje kłamstwa.
“Prosiliśmy przy tym badanych o podanie opisu kłamstwa, a także jego przyczyny. Jednak badani mogli zawsze zrezygnować ze zdradzania szczegółów” – zaznacza Katarzyna Cantarero z Instytutu Psychologii PAN i wyjaśnia, że badanie wzorowane było na eksperymencie przeprowadzonym wcześniej w Stanach Zjednoczonych.
Dzięki eksperymentowi, polskim psychologom udało się zebrać w sumie ok. 400 kłamstw. Wychodzi więc, że średnio badani dopuszczali się ok. 0,75 kłamstwa dziennie (w ciągu 4 dni kłamali więc średnio 3 razy). W amerykańskich badaniach średnia ta była wyższa – kłamstwa zdarzały się – w zależności od grupy badanych 1 – 2 razy dziennie. To, że Polacy rzadziej kłamią wynikać może jednak nie z naszej prawdomówności, ale z liczby interakcji w ciągu dnia. O ile bowiem amerykańscy badani odnotowywali średnio sześć interakcji na dobę, w Polsce takich interakcji było tylko około czterech na dobę. Jeśli więc wziąć pod uwagę stosunek kłamstw do liczby konwersacji, w obu krajach sytuacja wyglądała podobnie – kłamstwa dopuszczano się średnio w co czwartej rozmowie.
Katarzyna Cantarero przyjęła, że kłamstwo to intencjonalne wprowadzenie kogoś w błąd bez uprzedzenia go o zamiarze takiego zachowania.
Chociaż kłamstwo kojarzy się raczej z czymś negatywnym, Katarzyna Cantarero wyjaśnia, że nie zawsze kłamie się z egoistycznych pobudek. W swoim badaniu psycholog zaproponowała podział kłamstw ze względu na dwa wymiary: dla czyjego dobra się kłamie (kłamstwa egoistyczne, altruistyczne oraz z korzyścią dla obu stron), a także ze względu na motywację (kłamstwa przynoszące korzyści albo kłamstwa chroniące status quo).
Jak się okazało, większość kłamstw odnotowanych w doświadczeniu było kłamstwami egoistycznymi (60 proc.). Z tego najczęściej badani kłamali, by ochronić status quo (41 proc. przypadków). Taki typ kłamstwa może między innymi służyć temu, by ktoś inny nie pomyślał o nas źle, bądź by uniknąć kary. Takie klamstwo to np. powiedzenie partnerowi, że ktoś zarysował mu samochód, podczas gdy auto nieopatrznie uszkodziło się samemu. Drugim rodzajem kłamstwa egoistycznego były kłamstwa dla uzyskania korzyści (19 proc. zebranych kłamstw). Jaskrawym przykładem takiego kłamstwa może być stwierdzenie, że znaleziony przez kogoś zegarek należał do mnie, choć wcale mój nie był.
Rzadkością nie są jednak wcale kłamstwa altruistyczne. W 15 proc. przypadków badani stosowali kłamstwa altruistyczne ochronne, a więc mające ochronić status quo innej osoby (takim kłamstwem jest np. zapewnienie szefa, że kolega nie brał udziału w podjęciu złej decyzji, chociaż wiemy, że to nieprawda), a 3 proc. to kłamstwa altruistyczne dla czyjejś korzyści (np. ręczenie, że ktoś zasłużył na nagrodę, choć sami się z tą opinią nie zgadzamy). Poza tym 9 proc. kłamstw przynieść ma pozytywne efekty (korzyść lub ochronę status quo) obu stronom konwersacji.
Projekt “Antropologia kłamstw życia codziennego” realizowany był w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu w ramach grantu z Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki.