Adrian Linacre z Flinders University wyjaśnia, jak dokładnie działa profilowanie DNA. Metoda ta wykorzystuje fakt, iż DNA każdego człowieka jest bardzo podobne, bo w 99,9%. Niemal w całości (a dokładniej w 98%) DNA wchodzące w skład naszych komórek nie jest jednak związane z genami i nie pełni żadnej konkretnej funkcji. Określane mianem “śmieciowego DNA” nie jest rzecz jasna całkowicie bezużyteczne. Składa się przy tym z sekwencji czterech zasad tworzących DNA w każdej komórce.
Czytaj też: Algorytmy coraz częściej zastępują ludzi. Jakie są tego wady?
Linacre dodaje, że z niewyjaśnionych bliżej przyczyn niektóre fragmenty sekwencji powtarzają się. Za przykład podaje TCTATCTATCTATCTA, gdzie sekwencja TCTA powtarza się pięciokrotnie. O ile w przypadku danej osoby liczba tych powtórzeń jest stała, tak może ona się różnić w zależności od człowieka. Porównując te wartości można wykluczyć bądź włączyć wybrane osoby do grona podejrzanych o popełnienie danego przestępstwa.
W 1994 roku brytyjska Forensic Science Service zidentyfikowała cztery obszary powtarzających się sekwencji. Szansa, że dwie osoby wzięte losowo z populacji będą miały takie same wartości w zakresie powtórzeń w tych czterech obszarach wynosiła około 1 na 50 000. Obecnie dokładność jest nawet wyższa, ponieważ śledczy nie biorą pod uwagę 4, lecz 24 regiony sekwencji. W efekcie szansa na to, że w toku śledztwa zostaną ze sobą powiązane dwie kompletnie obce osoby jest w zasadzie znikome.
Profilowanie DNA zostało wykorzystane w 1994 roku przez brytyjską Forensic Science Service
Do rozpoczęcia poszukiwań sprawców potrzebna jest odpowiednia ilość DNA pochodzącego z miejsca zbrodni. Optymalna, potrzebna do wygenerowania profilu sprawcy, wynosi 500 pikogramów, czyli mniej więcej 80 komórek. Dla porównania, kropla krwi zawiera tysiące komórek. Problem pojawia się, gdy na przykład na nożu znalezionym w miejscu zbrodni śledczy znajdą DNA nie jednej, ale dwóch osób. Wymieszane próbki można jednak oddzielić, choć w razie niewystarczającej liczby komórek profil może okazać się niekompletny.
W przyszłości być może uda się zwiększyć czułość, dzięki czemu kontynuowanie poszukiwań mogłoby nastąpić nie przy 80, lecz przy kilku dostępnych komórkach. Z drugiej strony, taki wariant będzie przynosił pewne zagrożenie: o trzymanie wspomnianego noża mógłby zostać oskarżony ktoś, kto dotykał go na długo przed tym, jak ktoś inny popełnił przestępstwo. Istnieje nawet możliwość przeniesienia DNA, choćby poprzez uścisk dłoni między osobą niewinną, a przestępcą.
Czytaj też: Tajemnicze inwestycje CIA. Chodzi o wskrzeszanie wymarłych gatunków
Jedną z wad profilowania DNA jest to, że konieczne jest porównanie dwóch próbek. Poza określeniem płci osoby, od której pochodzi materiał genetyczny, śledczy nie są w stanie odtworzyć jej wyglądu czy innych charakterystycznych cech. Mogą natomiast zestawić ze sobą wyniki analiz DNA pochodzącego z miejsca zbrodni i przekazanego na przykład przez osobę podejrzaną o popełnienie przestępstwa.