Dwanaście lat temu całą Polską wstrząsnęła tragiczna historia czternastoletniej Ani, która popełniła samobójstwo po tym, jak pięcioro jej rówieśników molestowało ją seksualnie na oczach całej klasy. A we wrześniu tego samego roku zakopiańska policja schwytała gang młodocianych kieszonkowców, którzy w ciągu kilku miesięcy dokonali prawie 70 kradzieży.
Nie tylko Polska ma problemy z trudną młodzieżą. W Niemczech gangi szkolne tak zastraszają nauczycieli, że wielu z nich chce odejść z zawodu. Kilka lat temu doszło tam do tragedii – uzbrojony w cztery karabiny osiemnastolatek napadł na swą byłą szkołę w Emsdetten, ranił pięć osób, a gdy okrążyła go policja, popełnił samobójstwo. W 2005 roku piętnastoletni uczeń szkoły w Red Lake w USA zastrzelił 10 osób, w tym swojego własnego dziadka. To nie są już tylko nieliczne wyjątki: agresja wśród młodzieży staje się zjawiskiem powszechnym.
Winą często obarcza się brutalny świat filmów i gier komputerowych oraz łatwy dostęp do pornografii w Internecie. Szacuje się na przykład, że przeciętne dziecko ogląda w mediach aż 100 tys. scen przemocy przed swoimi 12. urodzinami. Inni podkreślają, że brutalne filmy są jedynie katalizatorem agresji, a główna przyczyna leży w strukturach rodziny i społeczeństwa. Jednak badania naukowe wskazują, że przyczyn powinniśmy poszukać jeszcze głębiej – w samej biologii dojrzewania, które, jak się okazuje, może trwać znacznie dłużej niż ustawowe 18 lat.
W mózgu nastolatka
Już od dawna wiadomo było, że „emocjonalne huśtawki” w okresie dojrzewania wiążą się z burzą hormonalną, jaka ma wtedy miejsce w organizmach młodych osób. Dopiero niedawno okazało się, że źródłem antyspołecznych zachowań i agresji u młodzieży może być też niedojrzałość części mózgu odpowiedzialnych za racjonalne zachowania, planowanie i podejmowanie decyzji.
W mózgu ludzkim wyróżniamy dwie warstwy. Na zewnątrz znajduje się kora mózgowa, czyli substancja szara, skupiająca ciała komórek nerwowych, zajmujące się przetwarzaniem informacji. Kora mózgowa skonstruowana jest tak, że poszczególne jej obszary specjalizują się, czyli odpowiadają za odmienne funkcje organizmu. Wewnątrz mózgu leży istota biała, która skupia dendryty, czyli wypustki neuronów. Podróżują po nich impulsy nerwowe, dlatego dendryty często porównuje się do kabli. Biały kolor nadają tej warstwie osłonki mielinowe, otaczające wypustki komórek nerwowych (swoista izolacja „kabli”). Osłonki te przyspieszają przekazywanie impulsów nerwowych nawet do stu razy.
Do niedawna większość naukowców wierzyła, że mózg człowieka rozwija się mniej więcej do 6. roku życia. Istoty szarej szybko przybywa w okresie płodowym oraz do około 18. miesiąca po urodzeniu. Później następuje stopniowa redukcja ilości synaps, co usprawnia działanie mózgu i „porządkuje” go. W świetle tej teorii mózg nastolatka niewiele różni się od mózgu osoby dorosłej. Jednak badania Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego (NIMH) w Stanach Zjednoczonych sugerują, że niektóre części mózgu rozwijają się przez cały okres dojrzewania, a nawet jeszcze dłużej.
Wykorzystując funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI), który pozwala na obserwację aktywności mózgu, amerykańscy naukowcy pod przewodnictwem dr. Jaya Giedda śledzili rozwój układu nerwowego u 145 zdrowych nastolatków. Okazało się, że między 11. a 12. rokiem życia w płacie czołowym mózgu zachodzą duże zmiany. Kora mózgowa znacznie się pogrubia, co wskazuje na zwiększanie ilości synaps. Potem stopniowo następuje ich redukcja, tak że od 13. do 18. roku życia mózg traci około jednego procenta istoty szarej. Takie gruntowne „porządki” są niezbędne do sprawniejszego funkcjonowania mózgu.
W okresie dojrzewania zachodzą też istotne zmiany w substancji białej. Od 12. do 16. roku życia jej ilość jest znacznie mniejsza niż w późniejszych latach. Oznacza to, że wokół dendrytów jest mniej osłonki mielinowej, więc impulsy nerwowe podróżują znacznie wolniej. Dopiero z czasem wytwarza się więcej „izolacji”.
Autostrada umysłu
Dr Giedd porównuje oba te procesy do rozwoju systemu dróg. Mózg dziecka jest jak sieć małych wydeptanych ścieżek, które pozwalają na poruszanie się w wielu kierunkach, ale z ograniczoną prędkością. Z czasem bardziej uczęszczane drogi są poszerzane i rozbudowywane, a nieużywane znikają.
Mózg osoby dorosłej przypomina natomiast sieć autostrad. Zarówno redukcja substancji szarej, jak i zwiększanie ilości substancji białej świadczą o dojrzewaniu mózgu, który stopniowo przystosowuje się do środowiska. Zbędne połączenia i komórki nerwowe są usuwane, natomiast te, które są używane najczęściej, zostają wzmocnione.
Oznacza to także, że mózg nastolatka nie jest i nie może być tak dojrzały jak mózg dorosłego człowieka. „W wieku 16–18 lat mózg wciąż się rozwija, być może nawet do 25. roku życia. Wygląda na to, że biologiczny okres dojrzewania jest dłuższy, niż przypuszczaliśmy” – mówi dr Giedd. Obserwowane przez uczonych zmiany dotyczą w szczególności kory przedczołowej mózgu, która jest „dyrektorem” naszych procesów myślowych: odpowiada on za integrowanie informacji, planowanie, podejmowanie decyzji oraz przewidywanie potencjalnych ich konsekwencji.
To właśnie ten region „temperuje” nasze irracjonalne zapędy, to dzięki niemu zdrowy rozsądek bierze górę nad emocjami. Natomiast uszkodzenia tej partii mózgu często prowadzą do impulsywnego, niekontrolowanego zachowania. Ponadto, jak zaobserwował dr Adrian Raine z Uniwersytetu Południowej Karoliny, osoby cierpiące na antyspołeczne zaburzenia osobowości (APD) również mają ubytki istoty szarej w płatach czołowych. Wszystko wskazuje więc na to, że obszar przedczołowy może być kluczem do rozwiązania zagadki agresywnego zachowania wśród młodzieży.
Dojrzewanie do empatii
Skoro mózg nastolatka wciąż nie jest w pełni rozwinięty, czy można obwiniać nieletnich za błędy młodości? „Postępowanie młodzieży, jej nieposłuszeństwo i łamanie reguł może się wydawać przemyślane i świadome. A tymczasem młodzi ludzie mogą po prostu mieć problemy ze zorganizowaniem sobie życia” – mówi dr Jay Giedd. Być może więc rację miała matka 14-letniej Ani, która na łamach prasy powiedziała: „Nie winię chłopców”. Ich zachowanie mogło być nieprzemyślane, bo niedojrzałe mózgi słabo radzą sobie z planowaniem działań i wczuwaniem się w położenie innej osoby, czyli empatią.
Z tej perspektywy racji nie mają też ci, którzy nawołują do obniżenia wieku odpowiedzialności karnej. W końcu nie bez przyczyny młodzież poniżej 18. roku życia nie może brać udziału w wyborach, zawierać małżeństwa albo kierować samochodem – ktoś kiedyś uznał, iż ludzie w tym wieku nie są do tego wystarczająco dojrzali, a najnowsze badania zdają się to potwierdzać.
Naukowcy ostrzegają jednak przed wyciąganiem zbyt pochopnych wniosków. Mózg jest niezwykle skomplikowaną strukturą i trudno jest wskazać jednoznacznie funkcje każdej jego części. Może się na przykład okazać, że w okresie dojrzewania inne partie mózgu przejmują funkcję kory przedczołowej. Poza tym badania te nie wyjaśniają, dlaczego agresja wśród młodzieży staje się coraz częstsza. Świadomość, iż mózg nastolatków trudniej sobie radzi z podejmowaniem przemyślanych wyborów, powinna skłonić ich do większej ostrożności i czujności. Zapytany, czy młodzież należy traktować jako istoty odpowiedzialne moralnie, dr Giedd odpowiada bez wahania: „Generalnie tak, ale nie należy traktować ich zbyt surowo. Bardzo ważne jest również, aby zapewnić im opiekę psychologa”.
Zamiast rózgi
Jak należy więc karać niegrzeczne dzieci? Problem jest bardzo poważny, gdy mamy do czynienia z młodocianymi przestępcami – tutaj nie wystarczy zwykłe pouczenie czy areszt domowy. Biologia nie usprawiedliwia przestępstw, ale z pewnością trzeba ją wziąć pod uwagę. Z tego względu, jak twierdzi dr Giedd, nastolatków trzeba karać, lecz nie tak surowo jak dorosłych, aby pozostawić im furtkę do normalnego świata. Salomonowym wyjściem z tej sytuacji jest resocjalizacja: system poradni i terapii psychologicznych, które dążą do tego, by zmienić zbuntowanych nastolatków w przykładnych dorosłych. Niestety nie zawsze udaje się osiągnąć ten cel.
Dlatego coraz częściej mówi się o tym, że agresji wśród młodzieży trzeba przede wszystkim zapobiegać. Tym bardziej że – jak dowodzą badania naukowców amerykańskich – w okresie dojrzewania mózg jest niezwykle plastyczny: zawsze należy mieć nadzieję, iż zbuntowany nastolatek z czasem wydorośleje. Dr Giedd sugeruje, że w okresie dojrzewania ogromny wpływ na rozwój mózgu ma styl życia. „Jeśli nastolatek gra na jakimś instrumencie, uprawia sport albo dużo się uczy, komórki mózgowe odpowiedzialne za te czynności utrwalą się. Jeśli leży na kanapie, gra na komputerze albo ogląda MTV, związane z tym komórki nerwowe przeżyją, a inne będą zanikać” – mówi. Dlatego zamiast zakazywać i karać, lepiej postawić na intensywny trening dojrzewających „szarych komórek”.