Poszukiwania miały miejsce na terenie stanów Campeche, Chiapas oraz Tabasco. Szczególnie owocne okazały się w tym pierwszym przypadku, gdzie archeolodzy odnaleźli mającą około 1200 lat biżuterię. Poza tym zidentyfikowali szczątki mężczyzny pochodzące z okolic 600-800 roku.
Czytaj też: Ta mumia ma wydłużoną czaszkę. Zagadkowy patogen wykryty w szczątkach z Ameryki Południowej
Miejsce jego pochówku zostało wyposażone w różnego rodzaju artefakty pogrzebowe. Na liście znalazły się między innymi dwa sporych rozmiarów naczynia przykryte ceramicznymi pokrywkami. Młody człowiek zostały ułożony w dość nietypowej pozycji, a szczególną uwagę przykuwał wspomniany pierścień.
Datowanie tych obiektów zostało oparte przede wszystkim na charakterystyce obu naczyń, która odpowiada późnemu okresowi klasycznemu na tych terenach. Przypadał on na mniej więcej na lata 600-800 i był powiązany z rozkwitem El Tigre. Znacząca wzmocniła się wtedy pozycja polityczna tego miejsca oraz przybyło mu mieszkańców.
Wykonany z jadeitu pierścień znajdował się w grobie mężczyzny, którego pochowano w okolicach 600-800 roku
Więcej informacji w tej sprawie powinniśmy poznać już wkrótce. To za sprawą dalszych planów, polegających na badaniach laboratoryjnych. W ten sposób naukowcy zamierzają zgromadzić nowe dane antropofizyczne i wyjaśnić, czy w analizowanych próbkach znajdują się przegapione do tej pory elementy, jak na przykład nasiona czy mniejszych rozmiarów ozdoby.
Majowie żyją do dziś, choć oczywiście ich społeczności nie pełnią tak istotnej roli, jak jeszcze w czasach prekolumbijskich. Zamieszkiwane przez nich tereny obejmowały południowo-wschodni Meksyk, Gwatemalę, Belize i Honduras. Szczyt rozwoju tej cywilizacji nastąpił w okresie późnoklasycznym, lecz stanowił on również wstęp do upadku Majów.
Czytaj też: Pradawne uczty, czyli co jadało się w czasach prehistorycznych?
Z czasem borykali się oni z coraz większą liczbą problemów, a gwoździem do trumny dla tamtejszej cywilizacji było rzecz jasna przybycie kolonizatorów z Europy. Paradoksalnie, najpoważniejszym przeciwnikiem dla rdzennych ludów obu Ameryk okazały się choroby przywiezione ze Starego Kontynentu. Organizmy miejscowych były nieprzystosowane do zwalczania nieznanych patogenów, dlatego lokalna ludność padła ofiarą licznych i śmiercionośnych epidemii.