Wzmianki o czerwonych krabach z rodzaju Gecarcoidea nie znajdziemy co prawda w Biblii, ale stworzenia te zasługują na miano współczesnej plagi, choć są jednocześnie atrakcją turystyczną. Wielu podróżników udaje się na Wyspę Bożego Narodzenia, by zobaczyć inwazję ponad stu milionów krabów, wędrujących z lasów na morski brzeg, gdzie mogą się rozmnażać. Kilka tygodni później następuje druga fala migracji – świeżo wyklute osobniki udają się do lasu i cykl zostaje zamknięty.
Szarańcza zaś ma się dziś, niestety, równie dobrze jak za czasów patriarchów. Nadal potrafi mnożyć się błyskawicznie i tworzyć stada liczące dziesiątki milionów osobników, niszczące roślinność w krajach Afryki czy Azji. Jeden dwugramowy owad potrafi zjeść dziennie tyle, ile waży, a to oznacza, że jedna chmara pożera dziennie pokarm, który wystarczyłby dla kilku tysięcy ludzi. Efekt? Plaga z 2004 roku sprawiła, że w Mauretanii głodowało 400 tysięcy ludzi.