„Into The Wild” jest kultowym filmem podróżniczym opisującym historię 24-letniego Chrisa McCandlessa, który po długiej podróży przez USA, wylądował na Alasce. Planował spędzić tam kilka miesięcy, żywiąc się tylko tym, co da mu natura. Niestety jego historia skończyła się tragicznie. Młodzieniec zmarł z wygłodzenia w sierpniu 1992 roku. Wkrótce minie 30 lat od jego śmierci.
Czytaj też: Archeolodzy znaleźli Helmowy Jar. Iście tolkienowskie odkrycie wprost ze starożytności
Przez lata uważano, że jednym z czynników, które zaważyły o losie bohatera “Into The Wild” było to, że podczas drogi powrotnej napotkał zbyt silny nurt na rzece Teklanika (w jego pamiętniku jest wspomniana data 5 lipca 1992). W związku z tym nie przekroczył jej i utknął w środku dziczy. Zaskakujące jest to o tyle, że w kwietniu tego samego roku rzeka była o wiele spokojniejsza, a stan wód niższy.
Zmianę nurtu tłumaczono sezonowością związaną z topnieniem śniegu w Górach Skalistych – wiosną, kiedy temperatury są jeszcze niskie, rzeka nie jest zasilana wodami roztopowymi. Latem natomiast jest odwrotnie. Tamtego roku sytuacja jednak była bardziej nietypowa – po trzech dekadach naukowcy odkryli, co sprawiło, że Teklanika była nadzwyczaj kapryśna.
Trzeba nadmienić, że alaskański ciek jest przykładem rzeki roztokowej mającej wiele odnóg i koryt. Zazwyczaj cechują się one wysoką fluktuacją stanu wody, transportują dużo materiału osadowego, a w klimacie typowym dla Alaski mają kamieniste dno. Jedyną rzeką w Polsce o charakterze roztokowym (choć w dużej mierze przeobrażonej działalnością człowieka) jest Białka znajdująca się na Podhalu.
Badacze z Oregon State University College of Engineering w swoim artykule opublikowanym na łamach Frontiers in Earth Sciences wskazują za przyczynę wzrostu poziomu wód w rzece anomalię pogodową, jaka podziała się w 1992 roku.
Bohater „Into The Wild” ofiarą pogodowej pułapki
Sezonowe różnice w poziomie wód w Teklanice nie są tak duże, jak stało się to 30 lat temu. Cały sezon zimowy 1991/1992 był niezwykle śnieżny i mroźny. Wiosna przyszła z co najmniej miesięcznym opóźnieniem. Średnie temperatury w maju wynosiły tyle, ile jest to typowe w kwietniu. Suma opadów za rok hydrologiczny od 1 października do 30 września wyniosła 120 proc normy – sumarycznie było to niecałe 700 mm.
Zatem tak długa akumulacja śniegu połączona z intensywnymi opadami deszczu latem spowodowały dynamiczne roztopy. Woda spływając korytem rzeki, podniosła swój poziom do wyobrażalnych wartości.
Co kluczowe, roztopy trwały krótko. Być może, gdyby nasz bohater spróbował przeforsować rzekę kilka dni wcześniej lub później, jej nurt uspokoiłby się na tyle, że jej pokonanie byłoby możliwe.
Czytaj też: Są gigantyczne i pożerają wszystko na swojej drodze! Afrykańskie ślimaki znów są tu w ofensywie
Badacze porównali wszystkie dostępne dane meteorologiczne i hydrologiczne z tamtego roku oraz lat poprzedzających. Niestety miejscowe służby nie prowadzą od lat w tamtym obszarze regularnych raportów, a dane bywały wybrakowane. Naukowcy przyznali, że musieli niekiedy w swoich dociekaniach iść trochę po omacku.
Od czasów Chrisa McCandlessa wielu śmiałków chciało pójść jego śladami. Przez lata przecierali oni szlaki bohatera “Into The Wild”, aby dojść do słynnego autobusu, w którym podróżnik mieszkał przez ostatnie dni życia. Z uwagi na olbrzymią popularność tych terenów, lokalne władze zdecydowały w 2020 roku przetransportować pojazd w inne miejsce, aby nieco zmniejszyć ruch turystyczny w samym sercu dzikiej Alaski.