Zmiany klimatu są faktem. Ekstremalne zjawiska pogodowe kolejny rok z rzędu nawiedzają wiele regionów świata. Nawet jeśli w Polsce tegoroczne lato wydaje się względnie spokojne, to wystarczy spytać mieszkańców Azji Południowo-Wschodniej, Chin czy nawet włoskiej Sycylii, czy odczuwają w tym roku zmiany klimatu. Będą mieli dużo na ten temat do powiedzenia.
Zespół naukowców z USA, w tym ekspertów z Uniwersytetu w Chicago, przeprowadził rachunkowe badania nad obliczeniem kosztów finansowych, jakie miałyby ponieść największe firmy na świecie w związku z emisją dwutlenku węgla. Wyniki opublikowane zostały w Science, o czym donosi agencja prasowa Associated Press.
Badacze wzięli na tapet dokładnie 14 879 korporacji z całego świata. Oszacowali, jak duże emisje dwutlenku węgla generuje ich działalność, a następnie policzyli, ile one mogą kosztować. Przyjęto tutaj przelicznik ustalony przez Agencję Ochrony Środowiska USA wynoszący 190 dolarów za tonę CO2.
Korporacje muszą zapłacić biliony dolarów za zmiany klimatu. Nie ma zmiłuj
Okazało się, że rachunek za podtruwanie atmosfery byłby niemały. Wszystkie badane firmy musiałyby zapłacić 44 proc. ze swoich zysków, aby wynagrodzić szkody dla klimatu. Jest to kwota liczona w bilionach dolarów. Autorzy badań nie wymieniają nazw konkretnych trucicieli. Ich celem było zwrócenie uwagi na ogół sytuacji i fakt, że emisje CO2 pochodzące od wielkich firm mają znaczący wpływ na świat.
Czytaj też: Te góry dymią się od tysięcy lat i za nic mają sobie zmiany klimatu. Czym jest to osobliwe zjawisko?
Przy okazji wyników badań podano również, które branże konkretnie odpowiadają za zanieczyszczenia. 90 proc. kosztów pochodziłoby od spółek z sektora energetycznego, usług użyteczności publicznej, transportu i przemysłu stalowego. Energetyczni giganci musieliby zapłacić tyle samo lub niewiele więcej niż to, ile zarabiają, a spółki zajmujące się usługami publicznymi aż dwukrotność swoich dochodów. Co ciekawe, najmniej „brudna” okazała się branża bankowa i ubezpieczeniowa.
Associated Press zapytało również innych ekspertów o to, co sądzą o wynikach badań. Według Marshalla Burke’a z Uniwersytetu Stanforda wyniki nie są aż tak zaskakujące, ale również są pełne nieścisłości. Za ich przyczynę wskazuje bałagan z systemie rozliczania emisji dwutlenku węgla. Paul Romer, laureat Nagrody Nobla, jest zdania, że należy dzielić się tego typu danymi, ale bez stawiania się w roli moralizatora i złego policjanta, który chce przede wszystkim ukarać winnych.
Czytaj też: Kwota? Liczona w bilionach! Tyle powinny zapłacić USA i Chiny za szkody wyrządzone przez zmiany klimatu
A co my możemy sądzić o tych wynikach z USA? Nie są one pierwszymi tego typu danymi, które są publikowane w ostatnich latach. Wydaje się, że nijak one działają na światowy biznes, który przede wszystkim szuka zysku, aniżeli ma na celu ochronę środowiska i klimatu. Niemniej kolejne takie artykuły naukowe mogą być żelaznym argumentem do dalszego wywierania presji na korporacje, aby zaczęły szukać sposobów na redukcję emisji gazów cieplarnianych.