Kunga – zwierzę podobne do osła wykorzystywane przez władców z epoki brązu jest prawdopodobnie najstarszą znaną hybrydą międzygatunkową stworzoną przez człowieka. Naukowcy przebadali genom pobrany ze szczątek, które znaleziono pochowane obok królików na terenach dzisiejszej Syrii. Były one potomstwem samicy osła i samca kułana syryjskiego. Znalezisko to wspiera teksty pisma klinowego, które przedstawiają kungi jako efekt złożonych programów hodowli zwierząt.
Zgodnie z definicją, gatunki to grupy organizmów żywych składające się z podobnych osobników zdolnych do wymiany genów lub krzyżowania się. Gdy rodzice z dwóch różnych (ale zwykle bardzo blisko spokrewnionych) gatunków krzyżują się i dają potomstwo, powstaje hybryda międzygatunkowa (zwana potocznie chimerą, choć w sensie biologicznym nie jest to precyzyjny termin).
Czytaj też: Nowy gatunek żaby w Kostaryce. Biolog wyznaje, że szukał jej przez sześć miesięcy
Hybrydy dwóch różnych gatunków są zazwyczaj bezpłodne, a więc niezdolne do rozmnażania, choć istnieje szereg wyjątków. Dzięki interwencji naukowej i pewnym technikom hodowlanym (m.in. sztucznemu zapłodnieniu) możliwe jest tworzenie linii hodowlanej zwierząt hybrydowych, które są płodne. Ale po co to wszystko?
Hybrydy tworzone przez człowieka
Tyglew i legrys to dwie najbardziej znane hybrydy gatunków należących do rodzaju lampartów. Tyglew to mieszaniec samca tygrysa i samicy lwa, legrys natomiast odwrotnie – samca lwa i samicy tygrysa. Samce tyglewów i legrysów są bezpłodne, ale samice mogą mieć potomstwo (np. samica tyglewa Noelle, która urodziła młodego tytyglewa). Zwierzęta te nie występują w naturze, bo zasięgi występowania lwów i tygrysów nie nakładają się.
Legrysy są znacznie większe od tygrysów i lwów. Za największego kotowatego w historii uważa się 418-kilogramowego Herculesa, żyjącego w amerykańskim rezerwacie przyrody w Myrtle Beach. Tyglewy są mniejsze niż legrysy i rzadko osiągają rozmiary większe od rodziców. Prawdopodobnie jest to konsekwencją genu hamującego wzrost, który występuje u lwicy. Zarówno tyglewy, jak i legrysy, są bardziej podatne na choroby niż gatunki występujące naturalnie. Żyją 15-20 lat.
Są jeszcze inne hybrydy lampartów, ale znacznie rzadsze, np. jaglew (mieszaniec jaguara i lwicy), jagrys (mieszaniec jaguara i tygrysicy) oraz lamlew (mieszaniec lamparta i lwicy).
Hybrydy naturalne
Nie wszystkie hybrydy powstają przy udziale człowieka. W kontekście postępujących zmian klimatycznych, coraz bardziej niepewna jest przyszłość niedźwiedzi polarnych, którym to wielu ekspertów wróży wyginięcie jeszcze w tym stuleciu. Uratować mogą je pizzly, czyli mieszanki niedźwiedzi polarnych z grizzly, które coraz częściej obserwujemy w przyrodzie – co najmniej od 2006 roku.
Przyczyną kontaktu tych dwóch gatunków jest chęć znalezienia pożywienia w innych, nietkniętych wcześniej miejscach. Grizzly wędrują coraz bardziej na północ, podczas gdy niedźwiedzie polarne schodzą coraz bardziej na południe i w końcu się spotykają. Efektem tych spotkań często są pizzly.
Krzyżowanie się obu gatunków jest możliwe, gdyż miały one wspólnego przodka, a do rozejścia się linii genetycznych doszło 500-600 tys. lat temu. Globalne ocieplenie może sprawić, że pizzly w sposób naturalny zastąpią niedźwiedzie polarne. To dlatego, że zwierzęta te wydają się być lepiej przystosowane do nieprzystępnych warunków – wciąż jednak nie oceniono, czy tak jest w rzeczywistości.
Hybrydy są wszędzie
Hybrydy międzygatunkowe są stare jak świat, bo przecież zwierzęta dziko żyjące nie są zawieszone w próżni. Spotykają się ze sobą i krzyżują, a efektem jest potomstwo. Przykładów takich mieszańców jest naprawdę sporo, ale warto przytoczyć kilka najciekawszych. Do takich niewątpliwie należy zebroid, czyli potomek samicy zebry i samca osła lub konia. Ich krzyżowanie się jest możliwe, gdyż są to zwierzęta ze sobą blisko spokrewnione. Zebroidy paskowanie dziedziczą po zebrach, a psychikę po drugim z rodziców. Hybryda zebry z koniem to zebroń, a zebry z osłem to zebryna.
Krzyżować mogą się także zwierzęta wodne. Wholfin to rzadka hybryda, która rodzi się ze spotkania samicy delfina butlonosego i samca szablogrzbieta waleniożernego (orki karłowatej). Rozmiar i kolor wholfina jest wynikiem gatunków rodzicielskich, co daje naprawdę unikalny wygląd. Co ciekawe – wholfiny mają 66 zębów, czyli dokładnie pomiędzy 88 zębami delfinów butlonosnych a 44 zębami orek karłowatych. Z kolei narluga to połączenie samicy narwala i samca białuchy arktycznej. O istnieniu tych hybryd wiemy od 1990 r., kiedy to Mads Peter Heide-Jorgensen rozmawiał z myśliwym Inuitą, który schwytał zwierzę o anatomii narwala, jak i białuchy (w tym charakterystyczny kieł narwala, często nazywany “rogiem”).
Czytaj też: Niesporczaki znowu zaskakują. Nie umierają, tylko zapadają w głęboki sen
Powstawanie hybryd może być problematyczne, zwłaszcza gdy jeden lub oba gatunki rodzicielskie są zagrożone wyginięciem. W takiej sytuacji wprowadzanie nowej kombinacji genów nie jest korzystne i zagraża istnieniu utrwalonej już puli genowej (tzw. genetic swamping). Z drugiej strony, wprowadzenie dodatkowych kombinacji genów do zdrowych populacji, może nadać im zupełnie nowych cech (tzw. introgresja).