Co za nagranie! Naukowcy wlecieli do oka huraganu Beryl. Zobacz to na własne oczy

Takiego czegoś jeszcze nigdy nie obserwowano. Właśnie rozpoczyna się sezon huraganów na Pacyfiku. W tym roku jednak w przeciwieństwie do lat poprzednich sezon zaczyna się niezwykle brutalnie. Bowiem w miejsce pierwszych w sezonie burz tropikalnych pojawił się huragan, który od razu osiągnął najwyższą piątą kategorię zanim uderzył w Karaiby. Zwykle takie huragany pojawiają się dopiero pod koniec sezonu, czyli w okolicach września. Tym razem jednak monstrualny huragan pojawił się już w czerwcu.
Co za nagranie! Naukowcy wlecieli do oka huraganu Beryl. Zobacz to na własne oczy

Naukowcy są przekonani, że bezpośrednią przyczyną rozwinięcia się niepozornej burzy tropikalnej w huragan piątej kategorii są zmiany klimatyczne i związane z nimi rekordowe temperatury powietrza i wody Oceanu Spokojnego.

Aby jednak dowiedzieć się więcej o samym huraganie, o warunkach panujących w jego wnętrzu, naukowcy muszą być na miejscu, dosłownie w oku huraganu.

NOAA, amerykańska agencja zajmująca się prognozowaniem pogody oraz ostrzeżeniami przed sztormami i innymi gwałtownymi zjawiskami pogodowymi ma jednak do tego przeszkolonych specjalistów, którzy są w stanie wlecieć specjalnie do tego przystosowanym samolotem w centrum huraganu. Tylko tam bowiem możliwe jest ustalenie prędkości wiatrów, temperatury, ciśnienia czy wilgotności powietrza.

Czytaj także: Huragan Beryl zaskoczył wszystkich. Jest tylko jeden winny tego całego zamieszania

Nie jest to nic nowego. Samoloty nazwane pieszczotliwie „Kermit” oraz „Miss Piggy” naukowcy regularnie wlatują do wnętrza huraganów, aby zebrać dane z samego centrum burzy tripikalnej.

Obydwa samoloty wyposażone są w specjalny radar dopplerowski oraz systemy radarowe znajdujące się w dolnej części kadłuba. Zbierane za ich pomocą dane pozwalają stworzyć trójwymiarowy model huraganu, który umożliwia prognozowanie jego dalszego rozwoju.

Takie same pomiary wykonano także w przypadku huraganu Beryl, zdecydowanie najwcześniejszego huraganu piątej kategorii w historii.

Specjaliści z NOAA przyznają, że badania huraganu z jego wnętrza wymagają specjalnych umiejętności i wiążą się z dużym ryzykiem. Jakby nie patrzeć, loty nawet podczas zwykłej burzy są niebezpieczne, a co dopiero w oku silnego huraganu wiejącego z prędkościami do 260 kilometrów na godzinę. Tutaj potrzeba umiejętności prawdziwych awiatorów, którzy czują maszynę i prawidłowo reagują na zmieniającą się stale charakterystykę lotu i nieprzewidywalne warunki atmosferyczne.

Czytaj także: Sezon huraganów czas zacząć. Meteorolodzy z obawą spoglądają na Zatokę Meksykańską

W trakcie lotu przez oko huraganu naukowcy wypuszczają z pokładu samolotu specjalne sondy, które opadają swobodnie ku oceanowi. Jednocześnie podczas lotu, sondy takie rejestrują temperaturę, wilgotność, ciśnienie powietrza i prędkość wiatru. Dane zbierane są co 5 metrów wysokości i na bieżąco wysyłane do odbiorników znajdujących się na pokładzie samolotu. Tak zebrane dane są natychmiast przesyłania do naukowców, którzy na ich podstawie są w stanie prognozować, jak będzie rozwijał się huragan w kolejnych godzinach i dniach.

Niejako zupełnie przy okazji, podczas takich lotów powstają naprawdę rewelacyjne nagrania pokazujące potęgę przyrody. Przy takiej ścianie chmur i deszczu, jaka widoczna jest na nagraniu powyżej, każdy czuje się mały i delikatny. I tak faktycznie jest.