Walenie (potocznie nazywane wielorybami) to infrarząd ssaków występujących głównie w oceanach. Wyjątkiem są delfiny słodkowodne, które zamieszkują rzeki i nieliczne gatunki żyjące na styku dwóch środowisk. Za walenie uznaje się ok. 80 różnych gatunków zwierząt, m.in. morświny, kaszaloty, delfiny, płetwale błękitne czy humbaki. Nie są to ryby – ich podobieństwo jest wynikiem tzw. konwergencji, czyli procesu powstawania morfologicznie i funkcjonalnie podobnych cech w grupach organizmów niespokrewnionych w odpowiedzi na te same wymagania środowiskowe.
Czytaj też: Walenie mają w swoich oczach coś niesamowitego. To pozostałość po istocie sprzed milionów lat
Morze Bałtyckie nie jest odpowiednim miejscem występowania dużych waleni, gdyż jest dla nich za płytki i stosunkowo ubogi w pożywienie. Jedynym gatunkiem, który stale występuje w Bałtyku, jest morświn – najmniejszy ze znanych waleni. Nie oznacza to jednak, że duże ssaki nie odwiedzają naszego morza – zdarzają się co jakiś czas. Przyczyny takich zdarzeń są niejasne, ale najczęściej są efektem zagubienia zwierzęcia. Niestety, często kończą się tragicznie.
Gość z daleka
Mieszkaniec Gdyni – Marcin Grabowski – 21 marca, ok. godziny 11:00 na tzw. polu B3 (ok. 70 km na północ od Zatoki Gdańskiej) zaobserwował walenia. Zwierzę kilkukrotnie wynurzyło się z wody, po czym odpłynęło dalej – udało się to uchwycić na materiale wideo.
Czytaj też: Wody wyrzuciły na brzeg ciało prawdziwego olbrzyma. Tego wieloryba nikt się tutaj nie spodziewał
Grażyna Niedoszytko z Akwarium Gdyńskiego MIR-PIB potwierdziła, że na nagraniu faktycznie widać walenia:
Potwierdzam – to wieloryb. Ciężko nam na 100 proc. potwierdzić, że grindwal. Wieloryby wpływające do Bałtyku to zjawisko, z którym się co raz częściej spotykamy. Z jednej strony to skutek zmieniającego się klimatu, a z drugiej to też efekt tego, że każdy z nas nosi teraz przy sobie telefon z kamerą i mamy możliwość pokazywania takich sytuacji całemu światu w ciągu sekundy.
Dr Iwona Pawliczka vel Pawlik ze Stacji Morskiej im. Profesora Krzysztofa Skóry Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego uważa, że to był humbak:
Na Bałtyku wieloryby obserwowane są od setek lat, takie pojedyncze wycieczki czasem się tu zdarzają. Humbaki to taki wszędobylski gatunek, są bardzo rozprzestrzenione na północnej i południowej półkuli. W zasadzie jedynym miejsce, gdzie ich nie ma, są najbardziej na północ wysunięte krańce Arktyki.
Naukowcy podejmą próbę ustalenia pozycji zwierzęcia celem poinformowania innych krajów bałtyckich i monitoringu ssaka, by ustalić trasę jego wędrówki. Pozostaje trzymać kciuki za tego odważnego ssaka, by jak najszybciej wrócił w swoje rejony.
Naukowcy apelują do wszystkich, którzy zaobserwują walenia w Bałtyku o natychmiastowe informowanie Błękitnego Patrolu WWF lub Stacji Morskiej im. Profesora Krzysztofa Skóry Instytutu Oceanografii, Uniwersytetu Gdańskiego.