Zestaw MatePada 11.5″S skłonił mnie do sprawdzenia jego ceny
Tablet z rysikiem i klawiaturą w zestawie. Pewnie coś z tego musi być jakimś przedsprzedażowym gratisem. Tak, jest to rysik M.Pencil 3. generacji. Klawiatura może, ale nie musi być częścią zestawu. Jest opcjonalna, a jej brak obniża cenę tabletu. Do tego w zestawie znajdziemy wysokiej jakości ściereczkę i jest to coś, co kompletnie mnie powaliło i skłoniło do sprawdzenia, ile ten sprzęt kosztuje. Kosztuje mnie niż 2 000 zł, a jeśli się zastanawiacie, o co mi chodzi z tą ściereczką to pozwólcie, że odpowiem obrazkiem:
A Huawei daje to za darmo, praktycznie identyczne jako część zestawu tabletu ze średniej półki. Nie wiem, czy było to planowane, ale nie jest to pstryczek w nos. To cios prosto w twarz. Szmatką. Mokrą.
Czytaj też: Jaki smartfon do 300 zł wybrać? Wielki test na WTF!
Huawei MatePad 11.5″S jest świetnie wykonany. Ale za tę naklejkę to ktoś powinien odpowiedzieć
Już drugi raz mam identyczny problem z tabletem Huawei. Poprzedni był MatePad Pro i już tłumaczę, w czym rzecz. Elektronika ma zazwyczaj naklejone na obudowy różne naklejki. To normalne, że użytkownik po zakupie się ich pozbywa. Na tyle obudowy MatePada 11.5″S znajduje się ogromna, biała naklejka z numerem seryjnym i żaden chiński tęgi umysł nie wpadł na pomysł, aby zrobić ją z przyjaznego do odklejenia materiału. To zwykła, chamska kartka przytwierdzona solidnym klejem. Efekt? Żeby nie zostawić trwałych śladów na obudowie musiałem ją odklejać za pomocą suszarki do włosów. Litości!
Ten jeden babol nie jest w stanie przykryć tego, jak dobrze tablet jest zrobiony. Obudowa jest cieniutka, ma tylko 6,2 mm grubości, więc pod tym względem zawstydza niejeden smartfon. Do tego jest metalowa, solidna, sztywna (waży ok 510 gramów) i nie miałem żadnych obaw przed wkładaniem jej do plecaka.
Trzymając tablet w poziomie, mając przednią kamerę przy górnej krawędzi, na lewym boku znajdziemy włącznik, a tuż obok niego na górnej krawędzi mamy przyciski regulacji głośności. Port USB-C jest wtedy na prawej krawędzi, a miejsce rysiki, gdzie jest ładowany indukcyjnie, przewidziano na górnej krawędzi obudowy.
Czytaj też: Testujemy FlexiSpot E7 Pro. Czy duże biurko z regulacją wysokości ma sens?
Matowy ekran – tak. Bardzo! Ekran MatePada 11.5″S – nie do wszystkiego
Matowe ekrany to nie jest nowość na rynku, najbardziej znane były z tego chyba tablety TCL, ale nie ma co ukrywać, był to beznadziejny sprzęt, którego jedynym jasnym punktem był matowy wyświetlacz. W MatePadzie ekran ma tytułową przekątną 11,5 cala i wyświetla on obraz o rozdzielczości 2800 x 1840 pikseli. Jest to panel IPS i głównie z tego powodu nie jest to ekran do wszystkiego.
Matowa powierzchnia nie wpływa negatywnie na kolory. Są ładne, miłe dla oka i soczyste. Czerń jest przyzwoita, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że to nie jest OLED. No i czytelność w jasnym otoczeniu – wzorowa! Huawei deklaruje tu typową jasność na poziomie 500 nitów i nie jest to rekordowo jasny ekran, ale dzięki matowej powierzchni nawet w pełny słońcu pozostaje bardzo czytelny.
Wracając do IPS-u, choć jest to bardzo ładny ekran pod kątem rozrywkowym, tak do nieco bardziej profesjonalnych zastosowań, jak zaawansowana edycja zdjęć, brakuje lepszego odwzorowania kolorów. Z drugiej strony nie jest to sprzęt do tego stworzony.
Matowa powierzchnia ma jeszcze jedną dużą zaletę i jest to możliwość zamiany tabletu w czytnik e-booków. Można to zrobić jednym dotknięciem odpowiedniej opcji i dosłownie, tablet zamienia się w czarno-biały lub wedle życzenia kolorowy czytnik.
Czytaj też: Test HyperX Alloy Origins 60 Aqua – małe jest dobre!
Rysik i klawiatura – niekoniecznie obowiązkowe, ale bardzo użyteczne akcesoria
Rysik M.Pencil generacji 3 idealnie współpracuje z MatePadem 11.5″S. Notowanie czy rysowanie jest bardzo precyzyjne i różnica względem tradycyjnego ołówka, czy długopisu i kartki jest naprawdę niewielka. Pisanie jest bardzo wygodne, w czym po części pomaga matowa powierzchni ekranu, dzięki której mamy zupełnie inny poślizg. Notować możemy na zablokowanym ekranie, zrzutach ekranu, wszystko to możemy następnie dowolnie udostępniać i tych opcji jest naprawdę sporo. Do rysika jeszcze wrócimy.
Klawiatura, będąca jednocześnie etui, jest niewielka, ale to zdecydowanie jedna z najwygodniejszych tabletowych klawiatur, z jakich miałem okazję korzystać. Przyciski mają niewielki skok, ale wciskają się pewnie, wyraźnie. Można na niej pisać szybko i bezwzrokowo, w zasadzie jak na laptopie. Co więcej, mając równocześnie nowego iPada Air, z klawiatury Huaweia korzystało mi się o wiele wygodniej. Do pełni szczęścia brakuje tu w zasadzie tylko podświetlenia, ale wiadomo – nie w tej cenie.
Usług Google nie ma, ale są. Aplikacji też nie brakuje
Brak usług Google to niezmiennie nieśmiertelne – to zależy. Mam jednak wrażenie, że w przypadku tabletu jest on mniej odczuwalny. Jeśli jednak tablet ma być częściowo zamiennikiem smartfonu, albo chcemy na nim popracować, to dostęp do Gmaila, Instagrama czy dokumentów Google może się okazać całkiem przydatny.
Mniej więcej co roku pojawia się na to nowy patent, który jest przez Huaweia mniej lub bardziej oficjalnie wspierany. Najnowszym rozwiązaniem jest MicroG i to najprostszy z dotychczasowych sposobów na usługi Google. Działa to banalnie. Przy próbie instalacji aplikacji tablet pyta nas, czy doinstalować odpowiedni komponent, po czym oficjalnie niedostępne programy zaczynają działać. No i działa to faktycznie dobrze.
Nawet jeśli, z różnych powodów, tego nie chcecie lub nie potrzebujecie, W AppGallery jest na tyle dużo różnych aplikacji, że w przypadku tabletu na ich brak nikt nie powinien narzekać.
GoPaint to mistrzostwo świata i okolic
Huawei MatePad 11.5″S ma fabrycznie zainstalowaną aplikację GoPaint i w zasadzie tylko ona powinna podnosić cenę tabletu nawet o 200 zł. Komu bym jej nie pokazywał, wsiąka w nią na starcie na dobrą godzinę.
GoPaint to aplikacja do rysowania i tak, Paint Microsoftu też, ale zbieżna jest tutaj tylko podobna nazwa. GoPaint to potężne, bardzo rozbudowane narzędzie do tworzenia i edycji grafiki. Samych pędzli jest tu kilkadziesiąt. Każde wirtualne narzędzie do rysowania, szkicowania, malowania, można dowolnie edytować pod względem np. grubości kreski. Dodając do tego precyzję rysika i bardzo dobrze działające wykrywanie siły nacisku, można tu naprawdę tworzyć cuda. A nawet jeśli nie macie talentu plastycznego, to zwyczajnie sama zabawa kreskami wciąga jak szalona.
Poza tworzeniem mamy też rozbudowane opcje edycji. Naprawdę bardzo rozbudowane, z masą suwaków, wariantów obracania obrazu, zmiany nasycenia kolorów… Samo wymienienie funkcji aplikacji mogłoby być dłuższe, niż sam ten test. A Huawei mógłby GoPaint wprowadzić do AppStore i Google Play, liczyć sobie za niego grubo ponad 100 zł i miałby na to chętnych.
Czytaj też:
Jakie podzespoły ma Huawei MatePad 11.5″S?
Procesor Kirin 9000WL, 8 GB pamięci RAM i 256 GB pamięci wbudowanej – dobre to? Przyzwoite i wystarczające do tego, aby tablet działał płynnie i bez zawieszania. Ilość pamięci RAM może wzbudzać pewne obawy co do tego, czy w perspektywie 2-3 lat nie będzie jej za mało. Z drugiej strony optymalizacja systemów idzie w ostatnim czasie na tyle dobrze, że to nie powinien być problem. Tym bardziej, że to przecież nie jest tablet do pracy. Chociaż testowo uruchamiałem na nim Lightrooma i nawet podczas nieco bardziej zaawansowanych operacji wszystko działało zaskakująco przyzwoicie. Do gier, Internetu, filmów czy pracy biurowej, wydajności nikomu nie powinno zabraknąć.
Na wyposażeniu znajdziemy też cztery donośne głośniki, które oferują zaskakująco dobrą jakość dźwięku. Nie ma tu łączności komórkowej, z Internetem łączymy się przez Wi-Fi 6 i nie zauważyłem z tym żadnych problemów. Jest też aparat i jak to aparat w tablecie, szału nie ma, ale bez problemu zrobimy nim wyraźne zdjęcie tekstu.
Akumulator o pojemności 8800 mAh wystarcza na 2-3 dni mieszanego użytkowania. Tu oczywiście wszystko zależy od użytkownika, ale w przypadku oglądania filmów czy przeglądania Internetu mówimy o mniej więcej 8-10 godzinach ciągłego działania.
Czytaj też: iPhone 16 Pro Max będzie miał baterię, jakiej nie znajdziemy w żadnym innym iPhonie
Huawei MatePad 11.5″S to dobry wybór dla osób szukających tabletu ze średniej półki
Zdanie klucz – o ile potrzebujesz tabletu. Bo to nie jest tak, że każdy powinien mieć tablet i zaraz robimy tu tabletową rewolucję. Sam kompletnie nie mam zwyczajnie przestrzeni na kolejny sprzęt, który zabierze mi część czynności ze smartfonu i laptopa. Widzę jednak dla niego wiele zastosowań dla naprawdę różnych użytkowników.
Huawei MatePad 11.5″S to tablet, który może pochwalić się flagowym wykonaniem i zestawem. Unikatowym ekranem i dobrą wydajnością z solidnej średniej półki. Jest to bardzo udany sprzęt i o ile tylko potrzebujesz tabletu, warto na niego postawić. Nawet pomimo tego upierdliwej naklejki na obudowie.