Pomysł wydobycia helu-3 na powierzchni Księżyca i transportowania go na Ziemię nie jest niczym nowym. Taki pomysł istnieje od dekad, choć dotychczas ograniczał się do literatury science-fiction. Teraz jednak żyjemy w czasach, w których rozwój technologii po raz pierwszy w historii umożliwia tworzenie realnych planów wydobycia i transportu tego niezwykle cennego pierwiastka na powierzchnię Ziemi.
Choć pomysł wydobycia i transportowania czegokolwiek z Księżyca na Ziemię wiąże się z kosztami liczonymi w miliardach dolarów, to naukowcy zwracają uwagę na fakt, że zaledwie 25 ton helu-3 wystarczyłoby do tego, aby zapewnić Stanom Zjednoczonym energię na cały rok. Wychodzi zatem na to, że być może koszty są wysokie, ale zyski mogą być kilka rzędów wielkości wyższe.
Czytaj także: Jądro Ziemi przecieka. W Ameryce odkryto niewiarygodnie wysokie stężenie konkretnego składnika
Hel-3 powstaje w procesach fuzji jądrowej wewnątrz Słońca. Cząsteczki tego wysokoenergetycznego izotopu helu następnie rozsiewane są po całym Układzie Słonecznym, stanowiąc komponent wiatru słonecznego, ciągłego strumienia wysokoenergetycznych cząstek emitowanych ze Słońca i podróżujących ku zewnętrznym granicom naszego układu planetarnego.
Można zatem powiedzieć, że w otoczenie Ziemi dociera mniej więcej tyle samo helu-3 co w otoczenie Księżyca. Różnica między tymi dwoma globami polega jednak na tym, że hel-3 nie dociera do powierzchni Ziemi, bowiem nie jest w stanie przebić się przez ziemską magnetosferę. Cząstki te przechwytywane są skutecznie przez linie pola magnetycznego, które kierują je w kierunku biegunów naszej planety. Nieliczne tak przekierowane cząstki docierają w atmosferę naszej planety w okolicach biegunów magnetycznych, gdzie kończą jako komponent zórz polarnych.
Czytaj także: Chiny u progu rewolucji kwantowej. Wykorzystają hel-3 w stanie nadstałym
W przypadku Księżyca jest jednak inaczej. Nie tylko Księżyc nie posiada własnego pola magnetycznego, ale także nie posiada atmosfery. W efekcie, od ponad czterech miliardów lat wiatr słoneczny uderza bezpośrednio w powierzchnię Księżyca i osadza tam ogromne ilości helu-3. Różnice między tymi globami są drastyczne. O ile w ziemskiej atmosferze można znaleźć jakieś 0,3 kg helu-3 rocznie, o tyle na powierzchni Srebrnego Globu może znajdować się ponad milion ton tego izotopu.
Interlune pierwszą firmą wydobywającą hel-3?
Nie powinno zatem dziwić, że od lat naukowcy zastanawiają się, w jaki sposób dobrać się do tego kosmicznego złota. Jakby nie patrzeć, szacuje się, że kilogram helu-3 warty jest na powierzchni Ziemi jakieś 4 miliony dolarów. Ktokolwiek opracuje metodę wydobycia i transportu helu-3 na Ziemię, może się naprawdę wzbogacić.
Jednym z podmiotów zainteresowanych wydobyciem helu-3 jest Interlune, firma założona przez Harrisona Schmitta, który stąpał po powierzchni Księżyca w ramach misji Apollo 17 oraz przez Roba Meyersona, byłego prezesa Blue Origin, firmy, która obecnie buduje jeden z lądowników księżycowych. Wszystko wskazuje na to, że Interlune robi wszystko, aby być pierwszą firmą, która przywiezie hel-3 na Ziemię. Jak na razie, przedsiębiorstwo pozyskało 18 milionów dolarów na rozwój niezbędnych do tego technologii.
W pierwszym kroku na drodze do kosmicznego bogactwa Interlune planuje wysłać na powierzchnię Księżyca niewielki lądownik, którego zadaniem będzie zbadanie ilości helu-3 w wybranych miejscach na powierzchni Srebrnego Globu. Jak przekonują twórcy przedsięwzięcia, po raz pierwszy w historii ludzkość próba wydobycia i transportu na Ziemię helu-3 z Księżyca jest wykonalna zarówno pod kątem technologicznym, jak i ekonomicznym.
Wiarygodność tego odważnego stwierdzenia może potwierdzać także fakt, że także przedstawiciele NASA przyznali w 2023 roku, że planują rozpoczęcie wydobycia helu-3 na Księżycu do 2032 roku. Więcej, wydobycie helu-3 ma stanowić jeden z kluczowych elementów programu Artemis, którego realizacja już się rozpoczęła.
Pozostaje zatem trzymać kciuki za NASA i Interlune. Jakby nie patrzeć, w obliczu galopujących zmian klimatycznych, każde alternatywne źródło energii jest na wagę złota… albo nawet helu-3.