Za tymi mało optymistycznymi doniesieniami stoją naukowcy z American College of Cardiology, którzy zaprezentowali wyciągnięte wnioski na łamach JACC Advances. Jak wyjaśniają, ekspozycja na hałas związany z pracą silników, trąbieniem klaksonów i innymi odgłosami charakterystycznymi dla ruchu drogowego może podnosić ciśnienie krwi.
Czytaj też: Nowy oręż w walce z HIV. Te komórki potrafią zdziałać cuda – pierwsza pacjentka już wyleczona
Życie w dużym mieście ma liczne plusy, lecz nie da się pominąć również tego minusów. Bez wątpienia korki czy hałas zaliczają się do tej drugiej grupy. O ile mogło się jednak wydawać, że negatywny wpływ tych głośnych dźwięków ogranicza się przede wszystkim do kondycji psychicznej, tak teraz widzimy coraz więcej dowodów wskazujących na inny scenariusz.
Niestety, potwierdza się to, nad czym w przeszłości debatowali kardiolodzy: istnieje zauważalny związek między ekspozycją na odgłosy ruchu drogowego a podwyższonym ryzykiem rozwoju nadciśnienia. Wcześniej nie było jasne, czy tego typu problemy nie są przede wszystkim pokłosiem kontaktów z zanieczyszczonym powietrzem, co mogło zakłócać wyniki badań.
Chcąc zrozumieć, jak hałas uliczny wpływa na zdrowie, naukowcy przeanalizowali sylwetki 240 000 ludzi w wieku od 40 do 69 lat
Teraz pojawiła się pewność: uliczny hałas potęguje ryzyko pojawienia się problemów z funkcjonowaniem układu krążenia. Zanim naukowcy doszli do takich wniosków, przebadali 240 000 osób w wieku od 40 do 69 lat, które nie miały nadciśnienia na początku badania. Wykorzystując narzędzie do modelowania byli w stanie oszacować, na jakie natężenie hałasu były narażone poszczególne osoby ze względu na ich miejsce zamieszkania.
Następnie badacze postanowili przekonać się, jak na przestrzeni ośmiu lat zmieniły się wskaźniki rozwoju nadciśnienia u ochotników. Po tym czasie stało się jasne, iż osoby mieszkające w pobliżu miejsc związanych z hałasem ulicznym były w większym stopniu narażone na rozwój nadciśnienia. Co więcej, ryzyko to rosło wraz ze wzrostem poziomu ekspozycji na hałas.
Czytaj też: Język ojczysty zmienia mózg. U różnych narodów wygląda on zupełnie inaczej
Sytuacja okazała się najbardziej krytyczna w przypadku tych, którzy byli narażeni nie tylko na hałas, ale i kontakt z zanieczyszczeniami powietrza. W takim gronie ryzyko rozwoju nadciśnienia było najwyższe. Innymi słowy, nawet same odgłosy mogą zagrozić naszym sercom, a w połączeniu z cząsteczkami zawieszonymi w powietrzu problemy ulegają spotęgowaniu. Wygląda więc na to, iż nadeszła pora na podjęcie odpowiednich działań mających na celu ograniczenie ulicznego hałasu. Tego, szczególnie w centrach dużych miast, zdecydowanie nie brakuje.