Mount Everest, czyli zdecydowanie najbardziej popularna odpowiedź na pytanie o najwyższą górę, jest jedynie najwyższą górą znajdującą się nad poziomem morza. Czomolungma, jak też czasami jest nazywana, to najwyższy szczyt Ziemi sięgający na wysokość 8848,86 m n.p.m. Szczyt położony jest w Himalajach Wysokich na granicy Nepalu i Tybetu. Od podnóża góry do szczytu jest około 3700 metrów.
Mauna Kea, to już znacznie mniej popularna odpowiedź. Mowa tutaj o wulkanie znajdującym się w archipelagu Hawajów. Choć szczyt sięga “zaledwie” na wysokość 4205 m n.p.m., to między podstawą wulkanu, która znajduje się na dnie Oceanu Spokojnego, a jego szczytem jest aż 10 203 metry. Sama góra jest zatem znacznie wyższa od Mount Everestu, a jedynie jest niżej położona. Gdyby jednak ocean wyparował, to dopiero wtedy bylibyśmy w stanie ocenić skalę Mauna Kea, na którego szczycie znajduje się wiele najważniejszych obserwatoriów astronomicznych na Ziemi.
Jak się jednak okazuje powyższe rekordy dotyczą tylko powierzchni Ziemi, zupełnie tak jakby wnętrze Ziemi już nie istniało. Tymczasem to we wnętrzu Ziemi znajdują się największe góry na naszej planecie. Jak to możliwe?
Największe góry znajdują się we wnętrzu Ziemi
Sejsmolodzy badający wnętrze naszej planety za pomocą analizy fal emitowanych w trakcie wstrząsów sejsmicznych dostrzegli właśnie tajemniczą grupę gór znajdujących się wewnątrz Ziemi, pod powierzchnią Antarktydy. Już pomijając fakt istnienia gór wewnątrz Ziemi, uwagę należy zwrócić na ich gigantyczne rozmiary. Część z nich bowiem jest cztery, a nawet pięć razy wyższa od Mount Everestu.
Sejsmolodzy wykorzystują fale emitowane w trakcie trzęsień Ziemi i przemieszczające się po całej objętości planety, do tworzenia map przedstawiających różne warstwy naszej planety. Każda warstwa i każda większa struktura we wnętrzu Ziemi, przez którą przechodzi fala powoduje spadek lub wzrost prędkości owej fali. Analiza zniekształceń fal docierających do sejsmometrów zainstalowanych w różnych miejscach na powierzchni Ziemi pozwala odtworzyć różne struktury w jej wnętrzu. To właśnie analiza mapy stworzonej na podstawie fal pochodzących z 25 różnych trzęsień Ziemi, pozwoliła stwierdzić, że na granicy między stopionym jądrem Ziemi a otaczającym je ciekłym płaszczem znajdują się gigantyczne góry wznoszące się na nawet 25 kilometrów.
Jak to zwykle bywa w przypadku struktur znajdujących się we wnętrzu Ziemi, także i tu obecnie nie jesteśmy w stanie stwierdzić czym one tak naprawdę są, z czego są zbudowane, czy też jak powstały. Przypomina to trochę gigantyczne struktury o rozmiarach rzędu 800 kilometrów znajdujące się m.in. pod Afryką. Także w ich przypadku więcej jest pytań niż odpowiedzi. Choć tak naprawdę jest to na swój sposób pocieszające. Przede wszystkim dzięki takim odkryciom naukowcy wiedzą, że jeszcze na długie dekady, a może i stulecia pracy dla nich nie zabraknie. To także wspaniała informacja dla wszystkich, którzy znudzeni Ziemią nie mogą doczekać się czasów, w których ludzkość stanie się “cywilizacją międzyplanetarną”. Wszak nawet jeżeli człowiek nigdzie nie poleci, to planetolodzy zawsze będą mieli niezwykle ciekawy obiekt do badania. Mam na myśli ten, po którym wszyscy codziennie chodzimy i o który powinniśmy dbać, bo jest dla nas wprost idealny.