Po trzech dekadach znowu płynie! Gigantyczna góra lodowa rozwija żagle

Myliłby się ten, kto uważa, że w okolicach południowego bieguna Ziemi niewiele się dzieje. Jest bowiem dokładnie odwrotnie. Jak donoszą naukowcy, największa i zarazem najstarsza góra lodowa na świecie po latach przerwy po raz kolejny wyruszyła w podróż po Oceanie Południowym.
Po trzech dekadach znowu płynie! Gigantyczna góra lodowa rozwija żagle

Mowa tutaj o gigantycznej górze lodowej skatalogowanej pod numerem A23a, która właśnie uwolniła się z dna morskiego w otoczeniu Antarktydy, gdzie spędziła całkiem sporo czasu. Warto jednak przypomnieć, że ta gigantyczna połać lodu oderwała się już od szelfu lodowego Filchnera-Ronne’a w 1986 roku i już wtedy rozpoczęła podróż po Oceanie Południowym.

Mówimy tutaj o gigantycznej ilości lodu o powierzchni ośmiokrotnie większej od powierzchni Warszawy (3900 km2), grubości sięgającej nawet 400 metrów i masie biliona ton. Podróż ta jednak nie trwała zbyt długo, bowiem góra utknęła na płytkim dnie Morza Weddela, gdzie pozostawała przez kolejne ponad trzydzieści lat. Sytuacja A23a zmieniła się jednak w 2020 roku. To właśnie wtedy naukowcy zauważyli, że stacjonarna dotąd góra lodowa zaczęła się nieśmiało poruszać. Podówczas nie było jednak wiadomo, czy tak dużej masie lodu uda się uwolnić z mielizny, na której osiadła dekady wcześniej.

Czytaj także: A68. Największa góra lodowa, znana z mediów społecznościowych, rozpadła się na kostki

Zaledwie kilkanaście miesięcy temu naukowcy poinformowali, że góra lodowa odzyskała trochę wigoru i zaczęła obracać się w imponującym jak na tak duży obiekt tempie 15 stopni dziennie. Od tego momentu było wiadomo, że istnieje spora szansa na to, że A23a wyrwie się z marazmu i ponownie, tak jak w 1986 roku, rozpocznie podróż po Oceanie Południowym.

Jak donoszą teraz badacze, góra lodowa ostatecznie wyrwała się z mielizny i ponownie żegluje po oceanie napędzana przez Antarktyczny Prąd Okołobiegunowy, czyli zasadniczo tą samą trasą, jaką przemieszcza się wiele innych, mniejszych gór lodowych.

Wstępne prognozy wskazują na to, że A23a będzie teraz zmierzała w kierunku wyspy Georgia Południowa, w okolicach której woda jest już cieplejsza. Z uwagi na to, że mówimy o górze lodowej, jest to istotna informacja. Możliwe bowiem, że wyższe temperatury z czasem doprowadzą do rozpadu góry lodowej na mniejsze fragmenty, które z czasem całkowicie stopnieją.

Czytaj także: Największa góra lodowa na świecie po 30 latach ruszyła w ostatnią drogę. Dokąd dryfuje?

Oceanografowie chcą wykorzystać tę podróż w sposób maksymalny. Jak wskazują bowiem, przemieszczająca się po Oceanie Południowym góra lodowa może pozytywnie wpłynąć na otaczający ją ekosystem, dostarczając w nowe miejsca dużej ilości składników odżywczych, które mogą stymulować wzrost życia morskiego tam, gdzie zwykle procesy takie są niezwykle powolne i ograniczone W tym celu naukowcy będą zbierali próbki wody zarówno przed czołem góry lodowej, jak i tuż za nią, sprawdzając, w jaki sposób dodatek wody i materii z topniejącej góry lodowej zmienia środowisko i wpływa na istniejące w tych rejonach życie morskie.

Podróż A23a stanowi wyjątkową okazję dla naukowców do zbadania cyklu życia tych kolosalnych gór lodowych i ich wpływu na środowisko. Choć największa i najstarsza góra lodowa podąża ku swojej ostatecznej zagładzie, to w trakcie tej podróży wiele nam mówi o swoim wpływie na ekosystem Antarktydy, Oceanu Południowego i warunki klimatyczne na Ziemi.