Google vs Unia Europejska
Akt o rynkach cyfrowych (ang. Digital Markets Act, DMA) wymaga od gigantów technologicznych dostosowania się do unijnych przepisów pod groźbą kar lub nawet zbanowania na terenie wspólnoty. Już wielokrotnie widzieliśmy efekty tej ustawy, a jedne z najczęściej omawianych dotyczyły Apple’a. Firma z Cupertino musiała otworzyć iOS i iPadOS na zewnętrzne sklepy z aplikacjami, umożliwić wybór domyślnej przeglądarki, a wraz z kolejnymi aktualizacjami iOS 18, pojawią się również opcje wyboru innych domyślnych apek. Jednak DMA nie dotknęła jedynie Apple’a, bo dostosować się do wymogów musiała również Meta czy Google.
Czytaj też: Tłumacz Google dostanie nowość, która ułatwi życie użytkownikom
Gigant z Mountain View zresztą nadal to robi. Najnowszym przejawem wprowadzania zgodności z unijnymi wymaganiami jest nowy sposób prezentowania wyników wyszukiwania dotyczących hoteli i miejsc noclegowych. Na razie firma testuje to w Niemczech, Belgii i Estonii, jednak z czasem zasięg zmian obejmie oczywiście wszystkich mieszkańców UE.
Czytaj też: Oto Huawei Mate X6 – większe ekrany, smuklejsza konstrukcja i jeszcze lepsze aparaty
By dostosować się do przepisów, w wyszukiwarce Google zostaną wprowadzane kluczowe zmiany, obejmujące rozszerzone i identycznie sformatowane wyniki wyszukiwania, dające użytkownikom wybór między stronami porównawczymi a witrynami bezpośrednich dostawców. Oprócz tego pojawi się nowy format wyświetlania wyników wyszukiwania dla portali porównawczych, co pozwoli im prezentować więcej informacji, zawierających m.in. ceny lub zdjęcia. Wprowadzone zostaną również nowe jednostki reklamowe dla portali porównawczych.
Czytaj też: Samsung prezentuje Gauss2 – nowa generacja AI przyniesie lepszą wydajność i efektywność
W ramach testów wnyki wyszukiwania wyświetlane są w formie prostych „niebieskich linków”, dając wrażenie, jakbyśmy cofnęli się w czasie. Jednak zgodność z DMA ma swoje skutki. Chociaż Unia chce, żeby wszyscy byli traktowani jednakowo, to wprowadzone w wyszukiwarce zmiany przyczyniły się do 30-procentowego spadku ruchu z wyszukiwarki w różnych sektorach gospodarki, takich jak hotelarstwo, linie lotnicze czy mniejsze firmy. Pomimo tego serwisy porównawcze – gromadzące różnorodne oferty w jednym miejscu – domagają się dalszych zmian. Google również ma obawy, że te działania zaszkodzą samej firmie, jak i przedsiębiorstwom w Europie, dlatego stara się pójść na kompromis, ale będziemy musieli poczekać na to, jak ustosunkuje się do tego UE.