Klucze dostępu. O co chodzi?
Klucz dostępu, czyli passkey, to ktyptograficzne zabezpieczenie dostępu, używane już między innymi dla kont Google. Zyskały sobie dobrą opinię dzięki temu, że eliminują ryzyko wycieku danych – hasła ani ich skróty nie są przechowywane na serwerach. Są też odporne na wiele ataków, przed którymi poległyby systemy wykorzystujące hasła.
Klucze dostępu wykorzystują takie mechanizmy jak odblokowanie urządzenia mobilnego albo skanowanie kodów QR. Dla użytkowników są znacznie wygodniejsze od ręcznego wpisywania danych i zapewniają szybsze, automatyczne logowanie. Przechowywane mogą być w popularnych menedżerach haseł, w tym w menedżerze Google, dostępnym na Androidzie i w przeglądarce Google Chrome.
Czytaj też: Google z kolejnym narzędziem, które pomoże ochronić nasze dane w przypadku utraty smartfona
Zmiany w menedżerze haseł Google
Z kluczami dostępu jest obecnie tylko jeden problem – nie da się ich przenieść na inne urządzenie. Technicznie jest to możliwe od jesieni 2024, gdy odpowiedzialny za nie FIDO Alliance opublikował specyfikację systemu do tego celu. Minie jednak trochę czasu, aż rozwiazanie zostanie zaimplementowane w menedżerach haseł.
Mamy dowody na to, że Google pracuje już nad wprowadzeniem importu i eksportu kluczy dostępu w swojej aplikacji na różnych platformach. Funkcja ta nie jest jeszcze dostępna – pojawiły się dopiero pierwsze wzmianki w kodzie aplikacji Google Play Services (wersja 25.13.31 beta). Nie ma wątpliwości, że chodzi o import i eksport kluczy dostępu z i do aplikacji Menedżer Haseł Google.
Należy się spodziewać, że możliwość przenoszenia kluczy będzie dostępna nie tylko na androidzie, ale także w przeglądarce Google Chrome, a przez to i na Chromebookach. Z czasem kolejne menedżery haseł również powinny uzyskać tę możliwość. Miejmy nadzieję, że wszyscy zadbają o odpowiednie zabezpieczenia przy przenoszeniu danych. Wygląda na to, że Google będzie nakładał spore restrykcje na to, jakie aplikacje będą miały dostęp do eksportu kluczy, więc ryzyko ich wykradnięcia powinno być znikome.
Oczywiście o wszystkim przekonamy się dopiero gdy nowa funkcja będzie dostępna dla użytkowników. Z pewnością nie obejdzie się bez porządnych testów.