Aplikacja Gmail na Androida może teraz używać naszego podpisu na komputerze
W życiu każdego z nas przychodzi taki moment, w którym zaczynamy wysyłać bardziej oficjalne wiadomości e-mail. Czy to w pracy, czy w życiu prywatnym – niezależnie od sytuacji wymagają one dodania podpisu. Większość usług pocztowych, w tym oczywiście Gmail, pozwala nam na utworzenie podpisu, który później będzie dodawany automatycznie do naszych wiadomości, oszczędzając nam przy tym odrobinę czasu. Do tej pory aplikacja Google miała jednak pewne ograniczenia – podpis trzeba było osobno konfigurować w aplikacji i wersji komputerowej.
Czytaj też: Google wprowadza nowy tryb AI w wynikach wyszukiwania
Na szczęście gigant z Mountain View postanowił jeszcze bardziej ułatwić nam życie za pomocą nowej funkcji. AssembleDebug znalazł w aplikacji ciąg kodu mówiący: „Jeśli nie ustawisz podpisu mobilnego, Gmail użyje zamiast tego Twojego podpisu internetowego”. Wygląda na to, że nowość jest obecnie wdrażana, bo niektórzy już ją u siebie zauważyli.
Czytaj też: Samsung w końcu zdradza harmonogram wdrożenia One UI 7
Jak wspomniałam, nie jest to może wielka zmiana, ale na pewno będzie przydatna. Zwłaszcza dla osób, które zwykle korzystają z Gmaila na komputerze, gdzie mają skonfigurowany podpis. Wcześniej odpowiadając na wiadomości na telefonie, jeśli nie dodali tam podpisu, był on nieobecny, a po wdrożeniu funkcji automatycznie pojawia się on również w mailach wysyłanych z urządzenia mobilnego.

Czytaj też: Przełomowa zmiana w WhatsApp ułatwi komunikację podczas rozmów wideo
Niektórzy użytkownicy, którzy już zobaczyli u siebie tę funkcję, donoszą, że najwyraźniej działa ona bez żadnej aktywacji. Trzeba więc poczekać na jej powszechne wdrożenie. Wiele osób, które już dawno ustawiły podpisy w obu wersjach Gmaila, nawet nie zauważy tego ulepszenia, ale pozostałych będzie to miły dodatek oszczędzający czas. Warto jednak sprawdzić, czy na przykład w wersji komputerowej (jeśli mało z niej korzystamy), nie mamy przypadkiem ustawionego jakiegoś żartobliwego podpisu, bo możemy sie przy okazji najeść trochę wstydu, gdy niespodziewanie wyślemy jakiegoś ważnego maila opatrzonego takim mało stosownym zakończeniem.