Obecnie miliony ludzi na świecie głodują lub są niedożywione, a produkcja paszy dla zwierząt gospodarskich i ryb jest coraz większym problemem. System nie działa jak należy, bo żywność, którą mogliby posilić się ludzie, często jest po prostu “oddawana” zwierzętom hodowlanym. Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Aalto pokazują, w jaki sposób zmiany w karmieniu zwierząt gospodarskich i ryb mogłyby przyczynić się do zwiększenia żywności dla ludzi. Szczegóły opisano w Nature Food.
Zabrać zwierzętom, dać ludziom… ale to nie takie proste
Obecnie ok. 1/3 produkowanych zbóż jest wykorzystywana jako pasza dla zwierząt, a ok. 1/4 złowionych ryb nie trafia jako pokarm dla ludzi. To ogromne marnowanie żywności potencjalnie nadającej się dla człowieka. Uczeni od dłuższego czasu zastanawiają się, czy zwierzęta hodowlane i ryby faktycznie muszą być karmione takimi pełnowartościowymi produktami?
Czytaj też: ONZ alarmuje – Madagaskar jako pierwszy doświadcza klęski głodu spowodowanej wyłącznie przez zmiany klimatu
Prof. Matti Kummu z Uniwersytetu Aalto mówi:
To był pierwszy raz, kiedy ktoś zebrał przepływy żywności i paszy w tak szczegółowy sposób globalnie, zarówno z systemów lądowych i wodnych, a następnie połączył je razem. To pozwoliło nam zrozumieć, jak wiele produktów ubocznych i pozostałości żywności jest już w użyciu, co było pierwszym krokiem do określenia niewykorzystanego potencjału.
Przeanalizowano przepływ żywności dla zwierząt i pasz, a także ich produktów ubocznych przez globalny system produkcji żywności. Okazało się, że wiele kwestii można usprawnić. Na przykład zwierzęta gospodarskie i ryby hodowlane mogłyby być karmione produktami ubocznymi systemu żywnościowego, takimi jak pulpa z buraków cukrowych lub cytrusów, a nawet pozostałościami upraw, zamiast materiałami nadającymi się do użytku przez człowieka.
Dzięki tym zmianom nawet 10-26% całkowitej produkcji zbóż i ok. 11% obecnej podaży owoców morza mogłoby zostać przekierowane z paszy dla zwierząt na użytek ludzi. W zależności od dokładnego scenariusza, zyski w podaży żywności wyniosłyby 6-13% pod względem zawartości kalorii i 9-15% pod względem zawartości białka. To oznacza żywność dla około miliarda ludzi!
Aby rozwiązać problem głodu na świecie nie wystarczy odjąć zwierzętom gospodarskim i dać ludziom w najbiedniejszych regionach. To byłoby zbyt proste (i piękne). Żywność jadalna dla ludzi, stosowana obecnie w produkcji zwierzęcej i akwakulturze, różni się od tej, do której ludzie są przyzwyczajeni. Na przykład: inna odmiana kukurydzy jest używana w przemyśle paszowym, a niektóre ziarna są niższej jakości, podczas gdy ryby używane w produkcji mączki rybnej mają tendencję do małych, kościstych ryb, które obecnie nie są popularne wśród konsumentów. Co więcej, karmienie zwierząt gospodarskich resztkami roślinnymi, doprowadziłyby do spadku wydajności samej hodowli. Gdyby jednak udałoby się pokonać te przeszkody, korzyści dla świata byłyby ogromne.
Czytaj też: Ile trwałby głód po globalnej wojnie nuklearnej? Nawet i piętnaście lat – wynika z najnowszej symulacji
Prof. Matti Kummu podsumowuje:
Nie sądzę, aby istniał jakiś poważny problem z realizacją tego zadania. To, co proponujemy, jest już realizowane na pewną skalę i na niektórych obszarach, więc nie jest to coś, co trzeba by opracować od podstaw. Musimy tylko dostosować obecny system i zwiększyć skalę tych praktyk.