Od dawna wiadomo, że każda burza pyłowa stanowi istotne zagrożenie dla elektroniki wszelakich aparatów wysłanych z Ziemi, a stojących na powierzchni Marsa. Pył w takiej burzy generuje ładunki elektrostatyczne, które mogą wywołać zwarcie w układach elektronicznych, a na dodatek gromadzi się na panelach słonecznych lądowników, łazików czy dronów, utrudniając im generowanie energii, a ostatecznie uniemożliwiając im całkowicie działanie.
Najnowsze badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Kolorado w Boulder wskazują wstępnie na procesy, które mogą prowadzić do powstawania tych spektakularnych burz. Okazuje się, że inicjatorem takich globalnych zmian mogą być okresy szczególnie ciepłej i słonecznej pogody, które pojawiają się na początku lata. To istotna informacja, bowiem może ona pozwolić na opracowanie znacznie dokładniejszych prognoz pogody dla Marsa. Dla przyszłych załogowych misji marsjańskich będą to niezwykle cenne informacje.
Czytaj także: Marsjańska sonda zauważyła burzę pyłową na Marsie. Tony pyłu momentalnie uniosły się w powietrze
Wyniki badań zostały zaprezentowane pod koniec 2024 roku podczas dorocznego spotkania Amerykańskiej Unii Geofizycznej.
Zwykle burze piaskowe na Marsie powstają w regionach okołobiegunowych w drugiej połowie roku marsjańskiego. Od czasu do czasu jednak rozwijają się one w dość gwałtowny sposób, migrując w kierunku równika i przesłaniając po drodze miliony kilometrów kwadratowych powierzchni.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.focus.pl%2Fuploads%2F2025%2F01%2Fburze-pylowe.jpeg&w=1600&q=85)
Mogłoby się wydawać, że niezwykle rzadka atmosfera Marsa będzie ograniczała moc takiej burzy, jednak w rzeczywistości tak się nie dzieje. Trzeba bowiem pamiętać, że Mars pokryty jest lekkim, wszechobecnym pyłem. Nie trzeba silnych wiatrów, aby ziarna pyłu podnieść z powierzchni i przyspieszyć do naprawdę dużych prędkości. Takie pędzące w rzadkiej atmosferze ziarna pyłu już teraz stwarzają zagrożenie dla lądowników i łazików, a w przyszłości najprawdopodobniej będą stanowiły poważne zagrożenie dla astronautów, którzy będą eksplorować Czerwoną Planetę, czy dla ich statków powrotnych.
Aby zrozumieć procesy odpowiedzialne za globalne burze pyłowe, naukowcy przeanalizowali dane zbierane przez 15 lat przez instrument Mars Climate Sounder zainstalowany na pokładzie sondy Mars Reconnaissance Orbiter.
W ten sposób udało się ustalić, że większość dużych burz pyłowych na Marsie ma swój początek w okresie charakteryzującym się gwałtownym wzrostem temperatury powierzchni w danym regionie.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.focus.pl%2Fuploads%2F2024%2F12%2Fmro-1600x900.jpg&w=1600&q=85)
Czytaj także: Łazik fotografuje chmury na Marsie. To będą widzieli pierwsi ludzie na Czerwonej Planecie
Nie jest to oczywiście bezpośredni i jedyny czynnik, po wystąpieniu którego można założyć pojawienie się burzy pyłowej, jednak podobne procesy zdarzają się także na Ziemi. Wraz z rosnącą temperaturą powierzchni, rośnie też temperatura przylegającej do powierzchni warstwy atmosfery. To z kolei powoduje unoszenie się ciepłego powietrza przy powierzchni, co z czasem prowadzi do powstawania ciężkich chmur i deszczu.
Jeżeli na Marsie zachodzą podobne procesy, to ogrzewanie powierzchni powoduje ogrzewanie najniższych warstw atmosfery, unoszenie się powietrza, które zabiera ze sobą część pyłu z powierzchni. To może być przyczynek do powstawania burzy pyłowej, która w stosunkowo krótkim czasie jest w stanie rozwinąć się w globalną burzę pyłową.
Autorzy opracowania teraz pracują nad rozszerzeniem badań o najnowsze obserwacje prowadzone stale z orbity wokół Marsa. Istnieje bowiem szansa na to, że udoskonalenie wzorców pogodowych pozwoli na przewidywanie pogody w czasie rzeczywistym, co znacząco poprawi bezpieczeństwo przyszłych załogowych i bezzałogowych misji realizowanych na powierzchni Czerwonej Planety.