Rzecz tyczy się kwasów humusowych, które są substancjami utrzymującymi wysoką jakość gleby i jej zdolność do dawania dużych plonów. Kwasy humusowe stosuje się, aby podnieść parametry podłoża, które zostało zdegradowane przez różne czynniki (np. wymycie podczas powodzi lub długotrwałe użytkowanie na potrzeby rolnictwa). Produkowane są z zasobów nieodnawialnych jak z torfu i innych podmokłych podłoży.
Czytaj też: Gleba na prąd daje zadziwiające plony. Taki wynalazek mógł powstać tylko w jednym kraju
Zespół naukowczyń z Katedry Biotechnologii Środowiskowej na Wydziale Inżynierii Środowiska i Energetyki Politechniki Śląskiej pod kierownictwem prof. Joanny Surmacz-Górskiej opracował metodę produkcji kwasów humusowych z odpadów środowiskowych. Dzięki temu rozwiązaniu nie będziemy musieli nadwyrężać zasobów naturalnych. Okazuje się, że wydajne kwasy humusowe można pozyskać ze źródeł odnawialnych – czytamy w komunikacie PAP.
Zdegradowana gleba może zostać „naprawiona” dzięki odnawialnym kwasom humusowym
Inspiracją do badań był fakt, że kwasy humusowe często bywają wypłukiwane z gleb, a dalej przedostają się systemem kanalizacji do oczyszczalni ścieków. Bardzo często zdarza się, że kwasy trafiają nawet do zasobów wody pitnej, co nie jest wskazane dla zdrowia ludzkiego. Badania skupiały się wokół pozyskiwania związków z wód nadosadowych.
Czytaj też: Niebezpieczne związki odkryto w glebach na południu Polski. Jesteśmy nieświadomi tego zagrożenia
Kwasy humusowe spróbowano wyekstrahować w sposób bezpośredni poprzez wprowadzenie nośnika. Może nim być odpad stały (np. zużyty fragment betonu) lub próbka skały naturalnej. Najważniejsze by był to materiał obojętny dla środowiska. Przypomina to nieco wkładanie gąbki do wody, która nasiąka cząstkami rozpuszczonymi w roztworze.
Twórczynie potwierdzają, że w ich technologii nie stosuje się żadnych odczynników chemicznych, a wszystko zachodzi z poszanowaniem środowiska. Zebrane w ten sposób kwasy humusowe prezentowały podczas testów satysfakcjonujące wyniki, m.in. potrafią chronić rośliny przez atakiem szkodliwych grzybów.
Jak przyznaje prof. Joanna Surmacz-Górska cytowana przez PAP: „Opracowałyśmy metodę, znamy parametry techniczne, które pozwalają ten proces przeprowadzić oraz – co chyba najważniejsze – sprawdziłyśmy, że odzyskane kwasy humusowe wraz z nośnikiem są nieszkodliwe dla środowiska. Udało nam się stworzyć więc taki system dualny, gdzie i nośnik, i substancja wspomagają działanie gleby i rozwój roślin”.
Czytaj też: “Czarna ziemia” z Amazonii przywraca do życia całe lasy. Ta gleba może zdziałać cuda
Innowacyjna technika jest gotowa do użycia, a jej koszty są w dużej mierze uzależnione od wyboru nośnika (betonu, kawałka piaskowca lub wapienia itp.). Warto na koniec dodać, że jedna z badaczek, mgr Agnieszka Dudło, pracuje jeszcze nad osadzaniem kwasów humusowych na biowęglach. Z grubsza jest to podobna metoda, ale wykorzystuje materiał, który może ogólnie podnieść jakość gleby, dając efekt 2w1: zarówno wzbogacenia w kwasy humusowe, jak i poprawienia warunków dla wzrostu roślin.