Naukowcy postanowili dowiedzieć się jak najwięcej o okolicznościach, które doprowadziły do utworzenia tak zagadkowej struktury. Szukając informacji w tej sprawie przeprowadzili badania poświęcone formacji powstałej w okresie od 43 do 83 milionów lat temu. O wynikach przeprowadzonego śledztwa piszą teraz na łamach Nature Communications.
Czytaj też: Chińczycy zapanowali nad potężnym żywiołem. Wykorzystali do tego celu 600 tysięcy ludzi
Geneza tych struktur jest związana ze swego rodzaju punktami zapalnymi. Takowe wiążą się ze strukturami ukrytymi pod powierzchnią, w których występuje tendencja do gromadzenia się ciepła. Wygenerowany w ten sposób wzrost temperatury prowadzi do topienia płaszcza, a to wywołuje emisje gorących pióropuszy. W świetle ostatnich działań badacze doszli do naprawdę zaskakującego wniosku.
W przeszłości pojawiały się głosy, że owe punkty zapalne mogą się przemieszczać, co naturalnie było proponowanym wyjaśnieniem w tym przypadku. Rzeczywistość była jednak odmienna, a podwodny łańcuch wulkaniczny z Oceanu Indyjskiego musiał narodzić się w innych okolicznościach.
Struktura mająca około 5000 kilometrów długości ukrywa się w wodach Oceanu Indyjskiego
Bardzo istotnym wnioskiem wyciągniętym w toku badań było to, że w ciągu milionów lat najwyraźniej doszło do przesunięcia tych lokalizacji o kilkaset kilometrów w obrębie płaszcza. Według autorów nowych ustaleń podobne przesunięcia mogą być zaskakująco powszechne. O ile jednak wcześniej dowody na to były gromadzone w przypadku Oceanu Spokojnego, tak teraz pojawiły się przełomowe informacje dotyczące sytuacji panującej w Oceanie Indyjskim.
Wielką niewiadomą pozostaje to, kiedy i w jakich dokładnie okolicznościach doszło do przesunięcia. Takowe miało miejsce w kierunku południowym bądź zachodnim. Aby jak najlepiej zrozumieć realia sprzed (najprawdopodobniej) milionów lat, naukowcy z Australii, Szwecji, Chin i Stanów Zjednoczonych wzięli pod lupę próbki bazaltu. Poświęcone im analizy miały wykazać, czy postawiona hipoteza faktycznie miała sens. W oczekiwaniu na te ustalenia autorzy badań założyli, że punkt zapalny musiał pojawić się, gdy płyta indyjska zaczęła dryfować na północ. Naukowa rzeczywistość okazała się jednak brutalnie weryfikować te rewelacje.
Czytaj też: Dziwne czerwone strefy pojawiają się na całym świecie. Problem dotyczy też Europy
Stosując datowanie radioizotopowe członkowie zespołu badawczego wykazali, że między 83 a 66 mln lat temu szczyty pasma górskiego tworzyły się w tempie o połowę wolniejszym niż zachodziło rozprzestrzenianie się dna morskiego. Punkt zapalny nie mógł więc zostać w pozycji nieruchomej pod płytą indyjską. Brakuje konkretnego wyjaśnienia, choć jeden ze scenariuszy odnosi się do możliwości przechwycenia pióropusza około 66 milionów lat temu. Miało się to rzekomo wydarzyć, gdy grzbiet rozprzestrzeniający zaczął dryfować zbyt daleko. Następnie, około 42 mln lat temu punkt zapalny doprowadził do powstania linii wciąż dzielącej Ocean Indyjski na wschód i zachód.