Człowiek zazwyczaj sobie przypomina, że przestrzeń międzyplanetarna nie jest próżnią, gdy w mediach pojawia się informacja o tym, że w ziemską atmosferę wleciała jakaś mniejsza lub większa skała, rozświetlając nocne niebo nad kilkoma krajami, czy choć województwami. Kiedy na dodatek taka skała przetrwa lot przez atmosferę i dotrze do powierzchni Ziemi – jak w przypadku meteoru z Czelabińska – to jej przypadek wspomina się latami, a nawet dekadami. Na co dzień jednak nie zastanawiamy się nad tym, co przelatuje w pobliżu Ziemi i czy ewentualnie mogłoby nam zagrażać.
Jak informują naukowcy, już w czwartek 27 czerwca w pobliżu Ziemi przeleci jedna z masywniejszych planetoid, jakie regularnie odwiedzają otoczenie Ziemi.
2011 UL21, bo takie nosi oznaczenie, to odkryta w 2011 roku skała o średnicy od 1,7 do 3,9 kilometra. Takich rozmiarów obiekt, w przypadku uderzenia w powierzchnię Ziemi mógłby doprowadzić do katastrofy o skali kontynentalnej. Co więcej, wybite w momencie uderzenia do atmosfery olbrzymie ilości pyłu natychmiast przesłoniłyby niebo na powierzchni całej Ziemi prowadząc do gwałtownych zmian klimatycznych. Na szczęście jednak, jak wskazują naukowcy, 2011 UL21 nie stanowi żadnego zagrożenia dla naszej planety.
Czytaj także: W otoczeniu Ziemi latają planetoidy. W tym tygodniu jest ich naprawdę sporo
Czwartkowy przelot w pobliżu Ziemi sprawi, że planetoida znajdzie się w odległości zaledwie 6,6 milionów kilometrów od Ziemi. Z jednej strony jest to daleko. Jakby nie patrzeć, Księżyc znajduje się w odległości zaledwie 360 000 km od Ziemi, a więc jest kilkanaście razy bliżej. Z drugiej jednak strony należy pamietać, że Ziemia w ciągu roku w swojej podróży dookoła Słońca pokonuje około miliarda kilometrów. W tym kontekście fakt, że masywna planetoida i Ziemia znajdą się w tej pogoni w odległości zaledwie kilku milionów kilometrów od siebie jest wyjątkowy. Naukowcy wskazują, że tak dużej planetoidy tak blisko Ziemi nie było już od 125 lat. Dodajmy do tego fakt, że planetoida będzie się poruszać względem naszej planety z prędkością 93 000 km/h, aby dopełnić dramatyzmu całej sytuacji.
Sama planetoida – 2011 UL21 – to planetoida regularnie zbliżająca się do naszej Ziemi. Okrążając Słońce, raz na trzy lata zbliża się ona do niego na odległość 1,3 AU (1AU=150 mln km=średnia odległość Ziemi od Słońca). Jej rozmiary imponują, bowiem jest to planetoida większa od 99 proc. wszystkich planetoid bliskich Ziemi, choć warto pamiętać, że wciąż jest pięć razy mniejsza od planetoidy, która usunęła dinozaury z powierzchni naszej planety 65 milionów lat temu.
Czytaj także: Planetoida o średnicy 600 metrów właśnie przeleciała obok Ziemi. To już konkretne rozmiary
Naukowcy zwracają uwagę na fakt, iż 2011 UL21 po przelocie, który będzie można w czwartkowy wieczór obserwować w internecie dzięki pracownikom Obserwatorium Astronomicznego Ceccano we Włoszech, planetoida zbliży się ponownie do Ziemi na tak małą odległość dopiero w 2089 roku, kiedy to minimalna odległość między tymi ciałami wyniesie 2,7 miliona kilometrów.
Choć warto pamiętać o tym, że Ziemia nie jest jedynym obiektem w przestrzeni międzyplanetarnej, warto pamiętać, że miejsca jest wokół dużo, a trajektorie lotu tysięcy planetoid wskazują wyraźnie, iż nie ma praktycznie żadnej szansy na to, żeby w Ziemię uderzyła jakakolwiek duża planetoida, przynajmniej w ciągu najbliższego tysiąca lat.