Fotografia trafiła do sieci z okazji Halloween, a nam pozostaje podziwianie nietypowego widoku. Oczywiście nie jest to dowód na istnienie ludzi-gigantów, ale bez wątpienia wartość wizualna tego niezwykłego obrazu jest ogromna.
Czytaj też: Satelity rozświetlają całe niebo. Ty tego nie widzisz, ale astronomowie mają duży problem
Powstał on, gdy słynna ISS, pozostająca na orbicie okołoziemskiej od ponad dwudziestu lat, znajdowała się nad Saharą. Z wysokości około 400 kilometrów przebywający na pokładzie Stacji astronauci dostrzegli kształt przypominający czaszkę. Czym była ona w rzeczywistości? Wydaje się, iż chodzi o nietypowo ukształtowany krater wulkaniczny.
Jak wynika z udostępnionych informacji, lokalizacja tej niezwykłej struktury prowadzi do Czadu. Tamtejsza kaldera wulkaniczna, znana jako Trou au Natron, ma nawet kilometr głębokości. Jej średnica wynosi natomiast od 6 do 8 kilometrów. Biały kolor widoczny nawet z przestrzeni kosmicznej stanowi pokłosie obecności soli, powstałej na skutek wymieszania węglanu sodu, wodorowęglanu sodu, chlorku sodu oraz siarczanu sodu.
Czaszka została dostrzeżona z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, gdy znajdowała się ona na wysokości około 400 kilometrów nad Saharą
Czarne punkty, tworzące oczy i nos naszej czaszki, to z kolei ciemne stożki utworzone wokół kominów wulkanicznych. Obiekt ten jest zlokalizowany na najwyższym masywie górskim Sahary, znanym jako Tibesti. W większości znajduje się ona na terenie Czadu, lecz niewielka część tego wulkanicznego obszaru obejmuje też południową Libię.
I choć mogłoby się wydawać, że mówimy o skrajnie nieprzyjaznych dla życia regionie – wszak sama Sahara jest mało przyjemna w kontekście egzystencji, nie wspominając o terenach górskich – to wcale nie jest tam pusto. Nie mówimy bynajmniej wyłącznie o mikroorganizmach. Na Tibesti żyją między innymi szakale złociste, fenki pustynne, gazele, żbiki afrykańskie oraz liczne ptaki. Nie brakuje tam nawet ludzi, przedstawicieli częściowo koczowniczego ludu Tubu.
Czytaj też: Tajemnicza opowieść sprzed tysięcy lat. Odizolowana grupa ludzi mówiła o wielkiej powodzi
Jeśli zaś chodzi o samą czaszkę, to to, że ją dostrzegamy jest związane ze zjawiskiem zwanym pareidolią. Za jego sprawą mamy skłonność do doszukiwania się znanych kształtów w przypadkowych obiektach. Ikonicznym przykładem była w tym kontekście Marsjańska Twarz. Dostrzeżona na zdjęciach wykonanych przez sondę Viking 1, okazała się przypadkowym ukształtowaniem terenu, który w rzeczywistości daleki był od podobieństwa do ludzkiej facjaty, co zostało potwierdzone wraz z wykonaniem bardziej szczegółowych fotografii. Jak widać, ludzki umysł potrafi badać różne figle. Czasami do sprostowania sytuacji wystarczy jedynie lepszej jakości zdjęcie.