Prowadzona przez amerykańską organizację Anti Defamation League baza danych ”Hate on Display” pomaga w rozpoznawaniu przejawów ekstremizmu. Otwarta dłoń z tworzącymi koło złączonymi palcem wskazującym i kciukiem widnieje teraz obok swastyki, płonącego krzyża i białych kapturów Ku Klux Klanu. Wszystko przez żart internetowych trolli, który wymknął się spod kontroli i stał samospełniającą przepowiednią.
Zwalczająca przejawy antysemityzmu, ADL od 2000 roku wspomaga m.in. stróżów prawa i władze szkolne. Jak tłumaczą jej szefowie, starają się trzymać rękę na pulsie aktualnych ”trendów” w symbolice używanej przez skrajne ugrupowania. – Ci ludzie posługują się symbolami znanymi od lat, ale w celu propagowania mowy nienawiści regularnie tworzą też nowe, w tym memy i hasła – uważa dyrektor Anti Defamation League, Jonathan Greenblatt. Część z wpisów we wspomnianej bazie danych swoje życie zaczęło na forach dyskusyjnych jak Reddit czy 8chan. W przypadku znaku ”OK”, wszystko zaczęło się w 2017 roku na serwisie 4chan.
– Użytkownicy 4chana uznali to za okazję do zrobienia kawału liberalnym mediom. W nadziei, że dziennikarze sprawę rozdmuchają zaczęli fałszywie promować powszechnie znany znak ”OK” jako symbol nienawiści. Przekonywali, że gest ten to faktycznie zestawione obok siebie ”w” i ”p”, pierwsze litery hasła ”white power”. Media i ich odbiorcy mieli uwierzyć, że to gest pokazywany sobie przez zwolenników supremacji białych – wyjaśnia Greenblatt. Podobnie rok wcześniej, trollując pracowników mediów, użytkownicy 4chana uczynili symbolem neonazizmu ”żabę Pepe”.
Z ”OK” sieciowe trolle osiągnęły więcej, niż się spodziewały. ”Rasistowska OK-ejka” tak bardzo się spodobała, że zaczęto pokazywać ją sobie na forach i serwisach społecznościowych pozbawiając pierwotnej ironii. Widniała tam zwykle w kontekście sugerującym znacznie więcej, niż to, że sprawy mają się jak najlepiej. Symbol podchwycony został przez zwolenników supremacji rasowej. Najbardziej widocznym przejawem ”przejęcia” gestu było publiczne pokazanie go na sali sądowej przez Brentona Tarranta, zabójcę 51 osób w meczetach nowozelandzkiego Christchurch.
– Tego znaku większość z nas używa nadal z zachowaniem tradycyjnego przesłania, jako gestu oznaczającego wyrażenie zgody czy pochwały. W konsekwencji, ktoś kto go pokazuje nie może być automatycznie brany czy za trolla czy osobę o skrajnych poglądach. Wiemy, że od 2017 roku z tego powodu niesprawiedliwie przypisywano ludziom poglądy, których nie przejawiają. Stąd też bardzo długo wstrzymywaliśmy dodanie symbolu ”OK” do naszej bazy. Pod naporem dowodów na jego popularyzację w kręgach rasistowskich zmieniliśmy zdanie. Niemniej prosimy, by przed dokonaniem oceny zawsze dokładnie badać kontekst, w którym wykonany dłonią znak się pojawił – zauważa ADL w swoim komunikacie.