Galaxy Z Fold 6 nie będzie już tak mocno odstawał na tle konkurencji
Pod pewnymi względami Samsung jest jak Apple. Jasne, ma w swojej ofercie składane urządzenia, których główny rywal jeszcze nie ruszył, ale kwestia wielkich rewolucji w urządzeniach to coś, na co południowokoreański gigant niechętnie się decyduje. W zakresie konstrukcji stawia raczej na stopniowe ulepszenia, czego najlepszym przykładem są składaki. W tym roku doczekamy się już szóstej generacji Galaxy Z Fold 6 i chociaż Samsung miał niewątpliwie bardzo dużo czasu na wprowadzenie pewnych znaczących ulepszeń, na niektóre zdecydował się dopiero w ubiegłym roku.
Czytaj też: Nowe iPhone’y Pro będą przyjemniejsze dla oka. Apple zaskoczy nas kolorami
Mówię tutaj o nowym typie zawiasów w kształcie łezki. To właśnie je wykorzystywały wszystkie inne firmy i to już od pierwszych generacji swoich składaków, by te zamykały się całkiem na płasko. Samsung długo się z tym ociągał, przez co zarówno Galaxy Z Flip, jak i Galaxy Z Fold, na tle konkurencji prezentowały się przestarzale i zwyczajnie… grubo. No właśnie, kwestia grubości składanych smartfonów giganta od dawna była tematem żartów, bo w czasie, kiedy Galaxy Z Fold 4 miał po złożeniu w najszerszym miejscu 15,8 mm, debiutujący ponad rok wcześniej Mate X2 zamykał się na płasko i na całej powierzchni miał 14,7 mm grubości. Natomiast wypuszczony kilka miesięcy później Honor Magic Vs, zachwycał grubością 12,9 mm.
Porównanie, odchudzonego już, Galaxy Z Fold 5 wypada jeszcze gorzej, bo w międzyczasie pojawił się Mate X3 (11,1 mm), Honor Magic V2 (10,1 mm) czy niedługo później również Oppo Find N3 (11,7 mm) i Pixel Fold (12.1 mm). Samsung tymczasem mógł chwalić się grubością 13,4 mm, co na tle poprzedników było znaczącą zmianą, ale przy rywalach wypadało bardzo blado. Galaxy Z Fold pozostawał więc wciąż grubaskiem wśród składaków, co najwyraźniej się w tym roku zmieni.
Czytaj też: Pixel Fold 2 przejdzie metamorfozę. Już wiemy, jak będzie wyglądał
Zgodnie z najnowszymi doniesieniami, Samsung w końcu dojrzał do znaczącej ingerencji w konstrukcję Folda, przez co smartfon zostanie odchudzony do rekordowych (dla składaków Galaxy) 11 mm. To zdecydowany krok w kierunku dogonienia innych firm i chociaż Galaxy Z Fold 6 nadal nie nazwiemy najsmuklejszym składanym smartfonem dostępnym na rynku, przynajmniej nie będzie już odstawał od reszty. Trudno jednak nie zadać tutaj pewnego zasadniczego pytania – co z akumulatorem.
Do tej pory południowokoreański gigant w tej kwestii nas nie rozpieszczał, bo model z zeszłego roku oferował pojemność zaledwie 4400 mAh (z żenującym ładowaniem 25W). Zastosowano więc to samo ogniwo, co u poprzednika. W czasie, gdy inne składaki typu Fold bez problemu dobijają do 4800-5000 mAh, Samsung praktycznie nic nie robi, by zaoferować klientom dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu. Oczywiście wykorzystanie nowego chipsetu i ulepszenia na poziomie oprogramowania są istotne i mają na to ogromny wpływ, ale przydałoby się też powiększyć akumulator. Czy w tak znacząco odchudzonym Galaxy Z Fold 6 znajdzie się na niego miejsce? Szczerze w to wątpię. Podobnie jak w to, że doczekamy się slotu na rysik S-Pen.