Kluczową rolę w prowadzonych badaniach odgrywa tokamak, czyli urządzenie do fuzji jądrowej kształtem podobne nieco do obwarzanka. Do wytworzenia pola magnetycznego kontrolującego zachowanie plazmy potrzeba prądu. Ten jest natomiast wytwarzany dzięki indukcji elektromagnetycznej.
Czytaj też: Kropki kwantowe utworzyły zaawansowany metamateriał. Na ten moment czekano 50 lat
Gdy w grę wchodzi wydłużenie pracy tokamaka, konieczne staje się ograniczenie prądu indukcyjnego poprzez pracę w stanie ustalonym. Jak na razie naukowcy proponowali, by w tym celu wykorzystywać fale o częstotliwości radiowej i wiązki neutralne, lecz komercyjne reaktory wymagają minimalnego wykorzystania tych zewnętrznych źródeł, aby zmaksymalizować wzmocnienie fuzji.
Yong-Su Na i Jaemin Seo stanęli na czele zespołu który wykazał, że w tokamaku może istnieć rodzaj samogenerującego się prądu niemożliwego do wyjaśnienia z użyciem obecnych teorii. Eksperymenty prowadzono z użyciem KSTAR, a ich wyniki są już dostępne w Nature Communications.
Fuzja jądrowa mogłaby zapewnić dostęp do taniej i bezemisyjnej energii
Gdy ekipa badawcza próbowała lepiej zrozumieć tzw. turbulencję plazmy, w dość losowych okolicznościach zauważyła, że pojawił się niezidentyfikowany przepływ plazmy. Jego udział był istotny, ponieważ odpowiadał za nawet 30 procent całkowitego przepływu. Pojawiał się, gdy turbulencja była stosunkowo niska. Identyfikacja nieznanego wcześniej i generowanego samodzielnie bez indukcji magnetycznej przepływu plazmy pozwala sądzić, iż plazma sama się ogranicza i kontynuuje reakcję termojądrową. Nie jest jeszcze jasne, dlaczego zjawisko to było obserwowane wyłącznie wtedy, gdy paliwo wstrzykiwano do plazmy.
Czytaj też: Energia słoneczna i wiatrowa w jednym. Tak właśnie działa nowy system
Uzyskany rezultat pochodzi z na tyle nieznanego eksperymentu, że propozycja przeprowadzenia badania nie pochodziła z KSTAR. Gdybyśmy próbowali spojrzeć na sytuację z konwencjonalnego punktu widzenia, nie zauważylibyśmy tego. Byliśmy w stanie odkryć nowe rzeczy, obierając otwartą perspektywę, zamiast ograniczać się do tego, co chcieliśmy zobaczyć lub uzyskać. podsumowuje Yong-Su Na