Fosfiny powracają! Czy w chmurach Wenus jednak jest życie?

Kiedy w 2020 roku naukowcy z Uniwersytetu w Cardiff ogłosili odkrycie w chmurach Wenus fosfin, z dnia na dzień Wenus stała się najciekawszą planetą Układu Słonecznego. Badacze wskazali, że fosfiny zbyt długo nie przetrwałyby w tym środowisku, a więc muszą być aktywnie produkowane, najprawdopodobniej przez mikroorganizmy unoszące się w chmurach drugiej planety od Słońca. Nic zatem dziwnego, że w ciągu zaledwie kilku miesięcy wiele firm prywatnych i agencji kosmicznych zadeklarowało przygotowanie i wysłanie misji w kierunku Wenus. Potem jednak pojawiły się pewne wątpliwości.
Fosfiny powracają! Czy w chmurach Wenus jednak jest życie?

Sceptycy wskazywali, że sygnał zinterpretowany jako fosfiny był tak słaby i niewyraźny, że znajdował się na granicy wykrywalności. Zważając na ogromne implikacje jego obecności w atmosferze Wenus uznano, że najprawdopodobniej był to błąd pomiarowy. W kolejnych miesiącach inne zespoły badaczy nie były w stanie ponownie wykryć fosfin, a więc i entuzjazm w środowisku naukowym i opinii publicznej osłabł. Dzięki Elonowi Muskowi i jego rakietom Mars szybko powrócił na swoją pozycję najbardziej ekscytującej planety Układu Słonecznego poza Ziemią.

Fosfiny wróciły!

Na trwającym właśnie dorocznym spotkaniu Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego, autorka badań z 2020 roku poinformowała, że jej zespołowi badającego Wenus za pomocą teleskopu JCMT (James Clark Maxwell Telescope) na szczycie Mauna Kea na Hawajach udało się… ponownie odkryć fosfiny, aczkolwiek tym razem nieco głębiej w chmurach Wenus.

Czytaj także: Życie w piekle? Na Wenus mogły wyewoluować proste organizmy – twierdzą naukowcy

Wstępne wyniki przeprowadzonych badań wskazują, że ów ekscytujący związek chemiczny może pochodzić z niższych warstw atmosfery i przedostawać się w odpowiednich warunkach do wyższych.

Można się zatem spodziewać, że debata o fosfinach i życiu na Wenus powróci do mainstreamu. Jak w trakcie swojej prezentacji wskazała prof. Jane Greaves na Ziemi fosfiny wytwarzane są przez mikroorganizmy żujące w środowisku o niskiej zawartości tlenu. Żaden inny proces na Ziemi nie prowadzi do ich powstania. Stąd i sugestia, że wykrycie fosfin w atmosferze Wenus może oznaczać, że także i tam istnieją mikroorganizmy.

Nie zmienia to faktu, że samo istnienie fosfin w atmosferze Wenus nie stanowi dowodu na to, że istnieje tam życie. Część naukowców wskazuje, że niewykluczone jest, iż na Wenus mogą istnieć procesy niebiologiczne, które prowadzą do powstawania tego konkretnego związku, choć Greaves przekonuje, że najprostszym rozwiązaniem są mikroorganizmy. Trzeba tutaj przyznać, że choć Wenus kojarzy się z nieprzyjaznym miejscem (460 stopni Celsjusza na powierzchni, ciśnienie sto razy wyższe niż na Ziemi), to już na wysokości około 50 kilometrów nad powierzchnią panują warunki zaskakująco podobne do tych, jakie panują na powierzchni Ziemi. Możliwe zatem, że i tam powstały jakieś elementarne formy życia, które badaczom udało się wykryć.

Trzeba jednak przyznać, że takie wypowiedzi pozostawiają wiele dla wyobraźni. To z kolei sprawia, że naprawdę trzeba wysłać w kierunku Wenus kilka sond kosmicznych, aby ustaliły, co się dzieje w tych chmurach. W takiej niepewności nie da się komfortowo żyć. Odkrycie życia na sąsiadującej z nami planecie byłoby fenomenalnym przełomem, który postawiłby wyjątkowość Ziemi pod znakiem zapytania i jeszcze bardziej kazałby się nam zastanawiać, czy jesteśmy sami we Wszechświecie.

Więcej:Wenus