Jan Stradowski, szef działu nauka w miesięczniku Focus, był gościem programu “Dzień Dobry TVN” (zobacz video). Dziennikarze popularnego śniadaniowego show tej stacji przypomnieli, że naukowcom amerykańskim i austriackim udała się teleportacja atomu. Zapytali więcy, czy za 30 lat będzie już upowszechniona teleportacja.
– Pewnie tak, ale prawdopodobnie będzie to teleportacja informacji, bo tylko to da się tak naprawdę teleportować. Możemy cały organizm człowieka zamienić na informację. Zapisać z czego jest zbudowany, w którym miejscu jest dany atom. Tę informację będzie można wysłać w inne miejsce. Niestety trzeba by ten oryginał na początku zniszczyć. Mało przyjemna jest taka teleportacja, kiedy jedna kopia mnie umiera, a druga może się pojawić, ale nie wiadomo, bo błędy się zdarzają – ostrzegł Jan Stradowski.
– A co z czapką niewidką – zapytała Jolanta Pieńkowska.
– Fajnie byłoby mieć pelerynę niewidkę. Można się wtapiać w tło, ale żeby zniknąć musielibyśmy mieć materiał, który na bieżąco pokaże to, co jest za naszymi plecami. A to może być trudne – stwierdził Jan Stradowski.
Tym trudniej przewidzieć, co pojawi się nowego w technologiach w ciągu najbliższych 30 lat.
– Weźmy telefon komórkowy. Tego przecież nie przewidział nikt – stwierdził Jan Stradowski. – Przewidywano przesyłanie na dużą odległość. Ale wysyłania sms-ów czy korzystania z internetu – tego nikt sobie nie wyobraził – dodał redaktor Focusa.
– A co z podóżami w czasie? – zapytał Wojciech Jagielski.
– Teoria mówi, że podróż w czasie będzie możliwa, ale naukowcy ograniczają ją nieco do moementu, w którym pierwsza maszyna czasu zostanie zbudowana. Zatem dinozaurów nie zobaczymy, ale nasze prapraprawnuki kiedyś może będą mogły zajrzeć do nas z wizytą, jeżeli ktoś te wrota czasu rzeczywiście zbuduje – stwierdził Jan Stradowski.
Trudno było stwierdzić w studio, w którą stronę idzie nauka i jakie tajemnice już niedługo rozwiąże.
– Ale może zdołamy już niedługo polecieć na Marsa? – zapytała Jolanta Pieńkowska.
– A, to na pewno – stwierdził Jan Stradowski i wyjaśnił, że choć lot na Marsa, czy – spodziewany nieco wcześniej – na Księżyc, nie są ludzkości niezbędne, to mogą się przydać, bo badania kosmiczne dostarczały już – jako produktów ubocznych – niektórych całkiem prostych wynalazków.
– Spotkamy się za 30 lat i zweryfikujemy to, co pan powiedział – zamknął tę krótką dyskusję o nauce Wojciech Jagielski. h.k.