Meta idzie w ślady Spotify, YouTube’a i Twittera. Nie chcesz reklam na Facebooku i Instagramie? Zapłać
Subskrypcje na dobre rozpanoszyły się w naszej codzienności i obecnie nawet dostęp do platform społecznościowych może był płatny. Na szczęście jeszcze nie chodzi o całkowitą blokadę dla tych, którzy zapłacić nie chcą, a o pewnego rodzaju ułatwienie życia. Tak jak na Spotify czy YouTubie płacimy za to, by oprócz dodatkowych bonusów przede wszystkim nie mieć reklam, tak samo to wygląda np. na X (dawniej Twitterze). Serwis Elona Muska, już jakiś czas temu, wprowadził u siebie możliwość wykupienia subskrypcji, dzięki której nie trzeba użerać się z reklamami. Nie dziwi więc fakt, że Meta idzie w ślady konkurencji.
Czytaj też: Meta pod ostrzałem. Coraz więcej amerykańskich stanów pozywa giganta
Szykowaliśmy się na to od wielu tygodni, kiedy to po raz pierwszy pojawiły się wzmianki o takich planach giganta. Co ciekawe, tym razem winna jest temu Unia Europejska, która od dawna ma oko na działania Faceboooka, a właściwie Mety. Chodzi oczywiście o kwestie prywatności, a to – jak dobrze wszyscy wiemy – dość kontrowersyjny temat, bo Meta i prywatność niespecjalnie idą ze sobą w parze. Czujnym oczom organów regulacyjnych nie uszły też reklamy, których personalizacja działa w oparciu o nasze dane, także te wrażliwe. W dodatku na platformach społecznościowych tylko ich przybywa, co organy uznają za pogwałcenie naszej prywatności i bezpieczeństwa. Ponadto UE mając też na uwadze sam fakt, że jesteśmy bombardowani reklamami, swoimi działaniami chciała doprowadzić do tego, by gigant zrobił z tym porządek.
Nikt się raczej nie spodziewał, że Meta tak po prostu ograniczy reklamy i tak się oczywiście nie stało. Zamiast tego, by udobruchać UE, postanowiła wprowadzić plan subskrypcyjny, a więc dać nam pozorny wybór pomiędzy akceptacją reklam a ich całkowitym brakiem.
Opcja zakupu subskrypcji bez reklam równoważy wymagania europejskich organów regulacyjnych, dając użytkownikom wybór i umożliwiając Meta dalsze świadczenie usług wszystkim osobom w UE, EOG i Szwajcarii. W swoim wyroku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wyraźnie uznał, że model subskrypcji, taki jak ten, który ogłaszamy, jest ważną formą zgody na usługę finansowaną z reklam – pisze Meta w swoim poście na blogu.
Czytaj też: Google ma nowy sposób na ochronę przed śledzeniem w przeglądarce Chrome
Usługa subskrypcyjna ruszy już w listopadzie i jeśli zdecydujecie się na jej opłacanie, zarówno na Facebooku, jak i Instagramie, nie zobaczycie już żadnych reklam. Pytanie tylko, ile taka przyjemność będzie kosztować?
- Przy korzystaniu na komputerze miesięczna opłata ma wynosić 9,99 euro (ok. 45 zł),
- Natomiast za pośrednictwem systemów mobilnych Android i iOS – 12,99 euro miesięcznie, a więc prawie 60 zł.
Są to ogólne europejskie ceny i nie wiemy jeszcze, jak to będzie wyglądać w złotówkach.
Do 1 marca 2024 r. początkowa subskrypcja obejmuje wszystkie połączone konta w centrum kont użytkownika. Jednak od 1 marca 2024 r. za każde dodatkowe konto będzie pobierana dodatkowa opłata w wysokości 6 euro miesięcznie w internecie i 8 euro miesięcznie w systemach iOS i Android – informuje gigant.
Na szczęście nadal będzie można korzystać z Facebooka i Instagrama za darmo, a brak wykupionej subskrypcji będzie po prostu zgodą na reklamy. Warto też wspomnieć, że subskrypcja będzie dostępna tylko dla pełnoletnich użytkowników.