Doskonałym przykładem możliwości teleskopu Euclid może być fakt, że na zdjęciach Gromady Galaktyk w Perseuszu wykonanych za jego pomocą, naukowcom udało się znaleźć 1,5 biliona osieroconych gwiazd rozsypanych po całej gromadzie i nienależących obecnie do żadnej z galaktyk. Tak, 1,5 biliona, czyli 1500 miliardów. Dla porównania nasza galaktyka, której średnica to 100 000 lat świetlnych zawiera łącznie około 200-400 miliardów gwiazd.
Gromada galaktyk w Perseuszu oddalona jest od nas o 240 milionów lat świetlnych. Jest to jedna z najmasywniejszych struktur tego typu we wszechświecie. Do gromady należą całe tysiące galaktyk. Mimo tego teleskopowi Euclid udało się odkryć także nadmiar promieniowania emitowanego przez gwiazdy wyrzucone w interakcjach grawitacyjnych z macierzystych galaktyk i przemierzających pustkę między nimi.
Czytaj także: Teleskop Euclid zadebiutował. Te zdjęcia są po prostu fenomenalne!
Warto tutaj pamiętać, że co do zasady gwiazdy powstają tylko w galaktykach. To tam można znaleźć obłoki chłodnego gazu, które stanowią surowiec do produkcji gwiazd. Takich samych obłoków w pustce międzygalaktycznej raczej nie znajdziemy.
Aby zatem ustalić skąd się te „dodatkowe” gwiazdy wzięły, naukowcy przeanalizowali ich barwę, jasność i konfiguracje. W ten sposób udało się ustalić, że większość z tych gwiazd pochodzi z galaktyk karłowatych.
Analiza wykazała, że większość osieroconych gwiazd ma zabarwienie błękitne i należy do mniejszych i większych gromad gwiazd. Symulacje komputerowe wskazują, że mogły one powstawać przy zewnętrznych krawędziach galaktyk gromady lub też w galaktykach karłowatych, które uległy rozerwaniu przez inne, masywniejsze galaktyki.
W obu przypadkach grawitacyjnie przyspieszone gwiazdy opuściły swoje galaktyki macierzyste i zostały wyrzucone w przestrzeń międzygalaktyczną.
Nie obyło się jednak bez zaskoczeń. Naukowcy zakładali, że tak wyrwane gwiazdy z czasem zaczną krążyć wokół największej i najmasywniejszej galaktyki w gromadzie. Rzeczywistość jest jednak inna. Wszystko bowiem wskazuje, że gwiazdy okrążają punkt znajdujący się pomiędzy dwiema najjaśniejszymi galaktykami gromady.
W takiej sytuacji naukowcy mają przed sobą nową zagadkę. Część badaczy wskazuje, że taki wynik może oznaczać, iż gromada w Perseuszu mogła niedawno połączyć się z inną grupą galaktyk. Takie zderzenie mogło sprawić, że najmasywniejsza gromada galaktyki lub też właśnie osierocone gwiazdy zostały wypchnięte ze swoich zwykłych orbit i aktualnie poruszają się w tak nietypowy sposób. Dalsze obserwacje tego obszaru prowadzone za pomocą Euclida z pewnością pozwolą sprawdzić, czy tak faktycznie jest.
Czytaj także: Euclid robi w tydzień to, co Hubble robił w pięć lat. Zdjęcia kosmosu będą fenomenalne
Warto tutaj pamiętać, że Euclid, który trafił na orbitę zaledwie 11 miesięcy temu, dopiero rozpoczął pracę. Fakt, że już w trakcie pierwszych obserwacji jest w stanie dostarczać tak fascynujących informacji o wszechświecie, potwierdza, że w najbliższych latach będzie on źródłem fascynującej, jeżeli nie rewolucyjnej wiedzy o bliskim i odległym wszechświecie.
W najbliższych latach możemy spodziewać się badań niemal jednej trzeciej nocnego nieba. Zebrane za pomocą Euclida informacje pozwolą przyjrzeć się temu, jak rozszerzał się wszechświat i jak w takim rozszerzającym się wszechświecie na przestrzeni eonów formowała się sieć kosmiczna. Chyba najlepszą laurką dla nowego teleskopu jest fakt, że jest on w stanie wykonywać zdjęcia porównywalne jakością ze zdjęciami z Hubble’a, ale przy tym fotografuje on obszar 175 razy większy od legendarnego już teleskopu.