Co najważniejsze, nie musimy się opierać jedynie na tekstowych doniesieniach, ponieważ możemy podziwiać potęgę żywiołu na krótkich nagraniach. Jak wynika z udostępnionych informacji, tak imponująca aktywność miała miejsce w okresie od południa we wtorek do środowego wieczoru.
Czytaj też: Naukowcy odnaleźli nieznany łańcuch wulkaniczny. Teraz odpowiedzą na kluczowe pytanie na jego temat
I choć tego typu zjawiska w przypadku Kilauea zwykle nie stanowią większego zagrożenia dla ludzi, to zarazem skutecznie przypominają o potędze natury. Turyści odwiedzający tamtejszy park narodowy mogli podziwiać strumienie rozgrzanej lawy jarzące się na tle nocnego nieba. Warto zauważyć, że trwająca aktywność trwa od dłuższego czasu, ponieważ jej pierwsze oznaki odnotowano jeszcze przed ubiegłorocznymi świętami Bożego Narodzenia.
Geolodzy zidentyfikowali takie dowody 23 grudnia. Co jakiś czas dochodziło jednak do osłabienia i nasilenia tej aktywności, a na przestrzeni ostatnich miesięcy odnotowano już kilkanaście erupcji. Żadna z nich nie doprowadziła na szczęście do ofiar w ludziach i jest spora szansa, że nigdy nie będzie to miało miejsca – szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę sam wulkan i ukształtowanie okolicznego terenu oraz wprowadzone środki bezpieczeństwa.
Erupcja hawajskiego wulkanu Kilauea została uwieczniona na nagraniach. Widzimy na nich strumienie lawy osiągające nawet trzysta metrów wysokości
Z drugiej strony, mówimy o jednym z najbardziej aktywnych tego typu obiektów na całym świecie. Na przykład erupcja szczelinowa z 2018 roku doprowadziła do zniszczenia setek okolicznych domów, choć odpowiednio wcześnie zarządzono wtedy ewakuację. Z historii wiemy, iż nie zawsze osoby mieszkające w sąsiedztwie wulkanów miały tyle szczęścia. Erupcja Wezuwiusza sprzed niemal dwóch tysięcy lat doprowadziła do śmierci setek tysięcy ludzi w Pompejach czy Herkulanum.
Czytaj też: Pod Pacyfikiem ukrywają się zagadkowe struktury. Naukowcy zdradzili, czym mogą być
Na szczęście Kilauea nie ma w swojej historii równie tragicznych wydarzeń. Stanowi natomiast cenny obiekt obserwacji. Naukowcy nie skupiają się wyłącznie na występujących tam erupcjach, ale również roli tego wulkanu w tworzeniu Wysp Hawajskich. Znajdująca się tam kaldera szczytowa zawiera liczne jeziora lawy wypełniające się podczas erupcji, co pozwala badaczom zyskać wgląd w procesy zachodzące pod powierzchnią. Do zbierania danych i wydawania ostrzeżeń przed zagrożeniami świat nauki wykorzystuje miejscową sieć sejsmografów, stacji monitorujących gazy i kamer termowizyjnych.