Arenę ich działań stanowiło miasto Clermont-Ferrand położone w środkowej części kraju nad Sekwaną. Na pochówki natknęli się pracownicy budowlani w latach 80. ubiegłego stulecia, a później do akcji wkroczyli eksperci od historii. Szeroko zakrojone badania zostały przeprowadzone dopiero kilka dekad później, o czym niedawno poinformowało INRAP (Institut national de recherches archéologiques préventives).
Czytaj też: Ta dynastia rządziła kiedyś Chinami. Archeolodzy znaleźli należące do niej grobowce
W toku prowadzonych działań archeolodzy zidentyfikowali 63 pochówki. Te nie stanowią jednak wyłącznego elementu ekspertyz, ponieważ naukowcy natknęli się też na setki różnego rodzaju struktur i przedmiotów. W oparciu o datowanie metodą radiowęglową członkowie zespołu wiedzą, iż ludzie na tych terenach pojawili się jeszcze przed 6000 rokiem p.n.e.
Pochodzące z epoki neolitu pochówki oraz różnego rodzaju artefakty pokazują, jak zmieniali się mieszkańcy regionu oraz uprawiane przez nich zwyczaje
Była to środkowa epoka kamienia, a kolejne lata stały pod znakiem rozwoju. Nasi przodkowie działali tam bowiem także w młodszej epoce kamienia i to właśnie z tego okresu pochodzą najnowsze znaleziska. Powstawały wtedy osady, rozwijało się rolnictwo, a ludzie kultywowali różnego rodzaju tradycje i odprawiali rytuały. Datowanie niektórych palenisk, dołów oraz fragmentów ceramiki wskazuje na ich pochodzenie z okresu od 4750 do 4500 roku p.n.e.
I choć same groby były stosunkowo proste i pozbawione powszechnie spotykanych artefaktów, które zazwyczaj wręczano zmarłym, to obok nich znaleziono wiele obiektów. Chowane osoby układano w taki sposób, by leżały na boku, a ich kolana były ugięte. Niektóre groby okazały się bardziej rozbudowane: utworzone z ułożonych na sobie kamieni, a następnie – jak przypuszczają archeolodzy – pokryte ziemią.
Takie kopce stanowiły miejsce pochówku zarówno pojedynczych zmarłych, jak i kilkuosobowych grup. Wydaje się, że cmentarz pochodzi z czasów, w których okolica nie była stale zamieszkiwana. Najprawdopodobniej traktowano ją jako miejsce pochówku i odprawiania rytuałów. W IV tysiącleciu p.n.e. doszło do poważnych zmian, ponieważ powszechniejsze stały się kremacje: zwłoki palono, a ludzie najwyraźniej znowu zaczęli mieszkać w pobliżu.
Czytaj też: Średniowieczna odznaka z Polski. Do kogo należał ten nietypowy przedmiot?
Proceder polegający na tworzeniu tam grobów, w których składano nie tylko ludzi, ale także inne zwierzęta, trwał do początków II tysiąclecia p.n.e. Wydaje się, iż kości należące do bydła umieszczano tam w formie ofiary. Poza tym archeolodzy zidentyfikowali artefakty wykonane z poroża jelenia, urny pogrzebowe, wykonane z ceramiki naczynia, a także krzemienny grot i kieł dzika. Być może najbardziej niesamowitym znaleziskiem jest liczący około 3300 sporych rozmiarów topór, którego twórca wykazał się ogromną pieczołowitością.