Z raportu przygotowanego przez Towarzystwo Epidemiologów w ramach badania SARSTer wynika, że śmiertelność wśród osób hospitalizowanych z COVID-19 wyniosła 6,2 proc. Wyższy odsetek uzyskano, kiedy pod uwagę brano wyłącznie dorosłych pacjentów. W tej grupie śmiertelność wśród hospitalizowanych pacjentów wyniosła 7,3 proc.
Liczby te dotyczą stanu na dzień 6 grudnia 2020 roku i obejmują informacje dotyczące zaledwie 2 449 chorych. Tego dnia Ministerstwo Zdrowia w dziennym raporcie informowało, że od początku pandemii w Polsce odnotowano 1 063 449 zakażeń koronawirusem, w tym 20 089 zgonów. Dlatego też ogólna śmiertelność SARS-CoV-2 w Polsce nie przekracza 2 proc.
„Śmiertelność związana w COVID-19 w Polsce oceniana w stosunku do liczby zidentyfikowanych osób z wynikiem dodatnim badania genetycznego lub antygenowego aktualnie nie przekracza 2%” – podaje Towarzystwo w badaniach opublikowanych na oficjalnej stronie.
Główny autor opracowania, prof. dr hab. Robert Flisiak, zwraca uwagę, że stosunkowo niska śmiertelność – w porównaniu z danymi nt. SARS i MERS – wiąże się z „fałszywym przekazem sugerującym łagodny charakter COVID-19 w porównaniu z tymi chorobami”.
Dr Flisiak zwraca uwagę, że nie wszystkie przypadki zakażenia SARS-CoV-2 są właściwie wykrywane i raportowane. „Oznacza to, że faktyczna śmiertelność związana z zakażeniem SARS-CoV-2 liczona w sposób prawidłowy, będzie kilkakrotnie wyższa w stosunku do tej, wynikającej z codziennych raportów Ministerstwa Zdrowia, odnoszącej się do liczby zarejestrowanych wyników dodatnich” – czytamy w raporcie.
Starszy wiek = wyższe ryzyko
Dane Towarzystwa Epidemiologów potwierdzają też związek między wiekiem pacjentów a wzrostem ryzyka zgonu. U hospitalizowanych w wieku przekraczającym 80 lat śmiertelność była bliska 19 proc. Wyższą śmiertelność notowano też w przypadku ciężkiego przebiegu choroby. W przypadku chorych z saturacją tlenu poniżej 95 proc. śmiertelność wyniosła 12 proc., a u wymagających tlenoterapii – ponad 17 proc.
„Najwyższą śmiertelność, sięgającą 67 proc., niezależną od wieku i wyjściowego stanu klinicznego, odnotowano u chorych wymagających wentylacji mechanicznej” – czytamy w analizie.
Ignorować pseudoekspertów
Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych na początku tego tygodnia wystosowało list otwarty do prezydenta, premiera i ministra zdrowia. Eksperci wzywają w nim do „ignorowanie apeli osób, które nazywają się naukowcami i lekarzami, a których zakres kompetencji nie wskazuje na posiadanie wiedzy uprawniającej do wydawania opinii na temat chorób zakaźnych”.
Apelują też o jak najszybsze podjęcie starań o uzyskanie szczepionki na koronawirusa.
„Każdy dzień zwłoki w udostępnieniu Polakom szczepień przeciw SARS-CoV-2 przyniesie kolejne kilkaset zgonów, czyli nawet 15 tysięcy przedwczesnych śmierci miesięcznie spowodowanych tylko przez COVID-19, a przecież ludzie umierają także w wyniku utrudnionego dostępu do świadczeń zdrowotnych związanych z innymi schorzeniami” – czytamy w liście.
Lekarze i eksperci zwracają się także do tych, którzy obawiają się szczepień. „Apelujemy do Polaków, jeżeli nie macie Państwo swojego zdania i chcecie lub musicie słuchać głosów doradczych, nie słuchajcie tych, których doświadczenie i wiedza są odległe od chorób zakaźnych, immunologii i wakcynologii (…) Czy szczepionki przeciw SARS-CoV-2 mają działania niepożądane? Oczywiście, że mają, ale są one takie same, jak w przypadku innych szczepień”.