– To odkrycie jakich mało. WWF od dawna próbuje oczyścić Bałtyk z porzuconych sieci rybackich i regularnie odnajdujemy duże obiekty wokół których się zaplątały. Zazwyczaj to pnie drzew albo głazy. Enigma jest zdecydowanie najbardziej ekscytującym z takich znalezisk – wyjaśnia Gabriele Dederer z World Wide Fund for Nature (WWF), organizacji która opłaciła prace nurków z firmy Submaris z Kiel.
Nurek Florian Huber jest przekonany, że Enigmę do zatoki Gelting wyrzucono w maju 1945 roku. Właśnie w tym miesiącu i w tym miejscu załogi 47 okrętów podwodnych zatopiły swoje jednostki, by nie wpadły one w ręce Aliantów.
– Enigma trafiła za burtę dokładnie w tym samym momencie – twierdzi Huber, dodając, że egzemplarze tego urządzenia są niezwykle rzadkie. W niemieckich muzeach jest ich dosłownie kilka. Ta z zatoki Gelting trafi do muzeum archeologicznego w Szlezwigu.
Przenośna elektromechaniczna maszyna szyfrująca skonstruowana przez Artura Scherbiusa oparta była na mechanizmie obracających się wirników. Produkowano ją od lat 20-tych ubiegłego wieku w wytwórni Scherbius & Ritter.
Najwcześniejsze Enigmy były maszynami przeznaczonymi na rynek cywilny. W połowie lat 20. zaczęły ich używać także niemieckie siły zbrojne. Najwcześniej do służby wprowadziła ją Kriegsmarine w 1926 roku, po dwóch latach swojej wersji (zwanej Enigmą Wehrmachtu) zaczęła używać Reichswehra.
Tej drugiej używały także inne niemieckie organizacje wojskowe i rządowe. W szczytowym momencie Alianci odszyfrowywali dziennie 3 tys. niemieckich komunikatów. Dzięki temu możliwe było m.in. śledzenie ruchu niemieckich łodzi podwodnych na Atlantyku.
Wywiad brytyjski opatrzył Enigmę kryptonimem Ultra ze względu na stopień utajnienia wyższy niż najtajniejszy (ang. most secret). Po raz pierwszy szyfrogramy zakodowane przy pomocy Enigmy udało się odczytać polskim kryptologom w grudniu 1932 roku w Pałacu Saskim w Warszawie. Mieściła się tam siedziba Biura Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego.
Na podstawie prac Polaków (przede wszystkim Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego oraz Henryka Zygalskiego) kontynuowano prace nad dekodowaniem szyfrów stale unowocześnianych maszyn Enigma tak w Polsce, a po wybuchu II wojny światowej we Francji i Wielkiej Brytanii.