Małe modułowe reaktory jądrowe: Nowy raport podnosi czerwone flagi
Dążenie do zaspokojenia rosnących potrzeb energetycznych świata doprowadziło do zwiększonego zainteresowania małymi modułowymi reaktorami jądrowymi (SMR), które są reklamowane jako obiecujące rozwiązanie problemów związanych z dużymi elektrowniami jądrowymi. Tyle tylko, że niedawny raport Instytutu Analiz Ekonomicznych i Finansowych Energii (IEEFA) dostarcza surowej oceny ich wykonalności. Już sam tytuł badania zdradza wszystko “Małe Modułowe Reaktory: Wciąż za drogie, za wolne i zbyt ryzykowne“, a tym samym krytycznie ocenia potencjał SMR i podkreśla znaczące przeszkody, które poddają w wątpliwość ich przydatność jako rozwiązania energetycznego.
Czytaj też: Wyprodukuj sobie wodór i prąd za jednym zamachem. Holandia uratuje domostwa w przyszłości
SMR są definiowane jako reaktory jądrowe o maksymalnej mocy około 300 megawatów, co wystarcza na zasilenie około 30000 przeciętnych gospodarstw domowych. W przeciwieństwie do tradycyjnych dużych reaktorów SMR są projektowane tak, aby były bardziej elastyczne, bezpieczniejsze i tańsze, a tym samym ich potencjał masowej produkcji i szybkiego wdrożenia był ogromny. Obecnie około 80 koncepcji SMR jest na różnych etapach rozwoju na całym świecie, co odzwierciedla znaczne zainteresowanie tą technologią.
Czytaj też: Oto największa czaszka pradawnego drapieżnika. Trafił na listę Guinnessa!
Jednym z najważniejszych ustaleń raportu IEEFA jest wysoki koszt SMR. Pomimo początkowych obietnic dotyczących przystępności, rzeczywistość finansowa wygląda zupełnie inaczej. Wszystkie trzy obecnie działające SMR, jak również jeden będący w fazie ukończenia w Argentynie, doświadczyły znacznych przekroczeń budżetowych. Na przykład, projekt NuScale w Idaho odnotował podwojenie kosztów od początkowych szacunków między 2015 a 2023 rokiem. Specjaliści twierdzą, że te przekroczenia kosztów nie są odosobnionymi incydentami, a trendem w segmencie SMR, który odciąga kluczowe zasoby od innych projektów energii odnawialnej. Mowa o tych, które obecnie są bardziej opłacalne i gotowe do wdrożenia, takich jak technologie wiatrowe, słoneczne i magazynowania energii.
Kolejnym poważnym problemem podkreślonym w raporcie są wydłużone terminy budowy SMR, które zresztą przekładają się na wspomniane koszty. Projekty na całym świecie konsekwentnie trwały znacznie dłużej niż planowano, czasami ponad trzykrotnie, przekraczając początkowe szacunki. Na przykład projekt Shidao Bay w Chinach trwał 12 lat zamiast planowanych czterech, a projekt CAREM w Argentynie jest obecnie w 13 roku rozwoju. Te opóźnienia nie tylko zaostrzają problemy kosztowe, ale również oznaczają, że na SMR nie można polegać na spełnianiu pilnych potrzeb energetycznych. Firmy może i nadal twierdzą, że mogą szybko budować swoje SMR, ale historyczne dowody sugerują inaczej.
Czytaj też: Pradawne piramidy z Ameryki Północnej. Zagadkowe znalezisko i dawne obserwatorium astronomiczne
Raport IEEFA podkreśla również ryzyka związane z technologią SMR, która pozostaje stosunkowo nieprzetestowana. Utrzymują się obawy dotyczące funkcjonalności i bezpieczeństwa tych reaktorów, a to szczególnie biorąc pod uwagę standardowe projekty stosowane w wielu jednostkach. Awaria jednego komponentu może potencjalnie prowadzić do szerokich problemów, wpływając na wiele reaktorów na całym świecie.
Koszt, czas i potencjalna awaryjność. Trzy razy “nie” dla SMR
Tak więc oto raport dochodzi do wniosku, że każdy wydany dolar na rozwój SMR, to “dolar zabrany” z sektora energii odnawialnej, która działa już “tu i teraz”. Autorzy twierdzą, że koncentrowanie się na SMR może opóźnić szerszą transformację energetyczną, odciągając uwagę i zasoby od technologii, które już udowadniają swoją skuteczność i skalowalność. To właśnie dlatego raport nawołuje do zwiększenia inwestycji w źródła energii odnawialnej, które mogą dostarczać szybsze, bezpieczniejsze i bardziej opłacalne rezultaty. Brzmi to wprawdzie jak jeden wielki lobbing przeciwko energetyce jądrowej na rzecz tej związanej z wykorzystywaniem potęgi słońca, wiatru i wody, ale dane mówią same za siebie.