Jak czytamy we wspomnianym raporcie, dane z końca lipca sugerują, jakoby w Polsce było zarejestrowane łącznie 47 018 osobowych i użytkowych samochodów całkowicie elektrycznych. Ich liczba wzrosła o 13 293 sztuk, co daje wskaźnik wzrostu wynoszący 57,7% względem analogicznego okresu ubiegłego roku.
Czytaj też: Tego reaktora jeszcze świat nie widział. Korzysta ze źródła energii, którego mamy na świecie w bród
W ubiegłym miesiącu mieliśmy w Polsce 82 955 zarejestrowanych samochodów osobowych z napędem elektrycznym. W przypadku w pełni elektrycznych aut BEV (battery electric vehicles) mowa o 42 265 sztuk, natomiast w kontekście hybryd typu PHEV (plug-in hybrid electric vehicles) – 40 690 sztuk.
Całkiem ciekawie wypadają też rezultaty dotyczące samochodów dostawczych i ciężarowych z napędem elektrycznym, których w kraju nad Wisłą jest 4778 sztuk. Ponad 99% tej floty tworzą pojazdy w pełni elektryczne typu BEV. Wzrosty dotyczą również elektrycznych motorowerów i motocykli, których do końca lipca było zarejestrowanych 18 290 sztuk W przypadku osobowych i dostawczych aut hybrydowych mówimy o 587 617 sztuk, natomiast autobusów elektrycznych jest w Polsce 946 sztuk.
W ostatnim czasie elektryki zaczęły zyskiwać w naszym kraju coraz większą popularność. Idzie za tym również rozwój potrzebnej infrastruktury
Pod kątem wzrostu zainteresowania pojazdami elektrycznymi ważny wydaje się także rozwój infrastruktury ładowania. Bez tego trudno przecież sobie wyobrazić, by możliwe było komfortowe przemieszczanie się w popularnych elektrykach. Pod koniec lipca funkcjonowało u nas 2953 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych (5884 punktów). 32% z nich to szybkie stacje ładowania prądem stałym, natomiast 68% – wolne ładowarki prądu przemiennego o mocy mniejszej lub równej 22 kW. W ubiegłym miesiącu pojawiło się 68 nowych, ogólnodostępnych stacji ładowania (175 punktów).
Elektryki z pewnością wywołują liczne kontrowersje, choć przyczyny niechęci do tego typu pojazdów nie zawsze znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości. Wydaje się, że wśród największych problemów elektrycznych samochodów wymienia się obecnie ich stosunkowo ograniczony zasięg oraz konieczność długiego ładowania akumulatorów. Sprawia to, że pokonanie dłuższej trasy może zająć zauważalnie więcej czasu niż w przypadku samochodu z silnikiem spalinowym.
Czytaj też: Zielone źródło energii zawodzi coraz bardziej, a w Polsce jeszcze będą w to inwestować. Po co?
Poza tym konsumenci mają też inne wątpliwości, dotyczące chociażby kwestii bezpieczeństwa. Regularnie pojawiają się przecież doniesienia o płonących autach elektrycznych, choć należy mieć na uwadze fakt, iż tego typu zdarzenia są szczególnie nagłaśniane. Trwają badania mające na celu zaprojektowanie baterii, które byłyby zdecydowanie odporniejsze na ewentualny samozapłon. Największą kontrowersją pozostaje natomiast kwestia ekologiczności takich pojazdów. W wielu przypadkach są one bowiem ładowane z wykorzystaniem energii wyprodukowanej z paliw kopalnych.