Tradycyjny i elektryczny rower w jednym. Będziesz na nim siedział, jak król, a i tak wszędzie dojedziesz

Współpraca trzech firm dała życie miejskiemu rowerowi Cyklaer E-City, który jest przykładem ciągłej ewolucji ukochanych na całym świecie jednośladów. Co więc rowerowemu światu ma do zapewnienia dzieło od Storck Bicycles, Porsche Digital i Fazua?
Tradycyjny i elektryczny rower w jednym. Będziesz na nim siedział, jak król, a i tak wszędzie dojedziesz

Cyklaer E-City to lekki elektryczny rower, który e-bike być nie musi

Cyklaer E-City jest wynikiem wspólnego projektu, który dał początek marce Cyklaer w 2021 roku. Współpraca ta połączyła wiedzę specjalistyczną Storck Bicycles, Porsche Digital, Fazua i Greyp (obecnie część Porsche eBike Performance). Ich wspólne wysiłki najpierw zaowocowały powstaniem Cyklaer E-Gravel, wszechstronnego roweru gravelowego, który szybko zdobył popularność wśród rowerzystów dzięki swojej adaptacyjności i wydajności. Teraz, bazując na sukcesie E-Gravel, Cyklaer E-City wnosi ten sam poziom doskonałości na rynek miejskich e-bike, zachowując kilka wyróżników swoich poprzedników, a w tym ramę z włókna węglowego, widelec i mostek kierownicy. Te elementy przyczyniają się do sportowej geometrii roweru i niskiej wagi, wynoszącej nieco ponad 15 kilogramów, co czyni go jednym z najlżejszych e-rowerów w swojej klasie. Jednak to nie jedyny wyróżnik Cyklaer E-City.

Czytaj też: Czy rower elektryczny może się zapalić?

Jednym z kluczowych elementów, który wyróżnia Cyklaer E-City, jest jednostka napędowa Fazua Ride 50 z 252 Wh akumulatorem o zasięgu do 100 km w bardzo sprzyjających warunkach. W przeciwieństwie do wielu silników e-rowerowych, które są na stałe zamocowane w rowerze i masywne, Fazua Ride 50 został zaprojektowany z myślą o elastyczności. Dlatego też można go całkowicie zdemontować z roweru, pozostawiając tylko tradycyjny suport, co pozwala tym samym jeździć zarówno na e-bike, jak i tradycyjnym rowerze bez konieczności jeżdżenia z dodatkowymi kilogramami elektrycznego układu napędowego. Ma to o tyle dużo sensu, że podstawowy napęd nie jest wcale uproszczony, bo firma postawiła na elektroniczny system przerzutek Sram Force eTap AXS, który umożliwia precyzyjną i szybką zmianę biegów, z 12-biegową kasetą oferującą zakres od 10 do 36 zębów.

Czytaj też: Rowerzyści o tym marzyli. Shimano szykuje rewolucję na rynku

Osprzęt Cyklaer E-City obejmuje metalowe błotniki, opony Schwalbe G-One Allround zapewniające doskonałą trakcję na różnorodnych nawierzchniach, czy niestandardowy bagażnik tylny, który został opracowany we współpracy z SKS i jest kompatybilny z systemem MIK, co umożliwia łatwe mocowanie toreb i koszy. Brak standardowego wyświetlacza na kierownicy został zastąpiony zintegrowaną z górną rurą ramy jednostką sterowania, ale rowerzyści w każdej chwili mogą wejść w szczegóły stanu swojego e-bike, sięgając po aplikację na smartfona. Ten zresztą może znaleźć się bezpośrednio na mostku kierownicy, który to zawiera uchwyt na system SP Connect.

Czytaj też: Trek Slash+, czyli idealny rower elektryczny na trudne trasy

Cyklaer E-City występuje w wariancie podstawowym z ramą step-over, jak i (po raz pierwszy w historii marki) step-through w ramach modelu Easy Entry. Firma oferuje też kilka opcji ulepszeń standardowego wyposażenia, bo kupujący może np. wymienić standardowe obręcze DT Swiss na wysokiej jakości obręcze karbonowe za dodatkową opłatą, aby jeszcze bardziej zredukować wagę i poprawić prędkość. Jeśli jednak podstawa wam wystarczy, to Cyklaer E-City kupicie już w cenie 4699 euro, co samo w sobie nie jest niską kwotą, ale za to otrzymacie wyjątkowy rower, który łączy wysokiej klasy materiały, zaawansowaną technologię i przemyślany design, oferując doskonałe doświadczenie z jazdy.