Technologia napędów elektrycznych w sprzęcie wodnym zyskuje coraz większą popularność. W obliczu globalnych zmian klimatycznych i rosnącej troski o środowisko elektryczne deski surfingowe stają się atrakcyjną alternatywą dla tradycyjnych rozwiązań. Lind Canvas, dzięki swojej innowacyjnej konstrukcji i ekologiczności, może stać się jednym z liderów tego segmentu.
Lind Canvas to deska surfingowa, jakiej jeszcze nie było
Deska Lind Canvas dostępna jest w dwóch wariantach – Canvas Shortboard (6’3″ x 21″ x 6″) i Canvas Mid Length (6’9″ x 23″ x 6″) – co pozwala na dobranie modelu idealnie dopasowanego do umiejętności i preferencji użytkownika. Napęd elektryczny zapewnia imponującą moc, która umożliwia osiągnięcie prędkości do 60 km/h, a bateria o pojemności wystarczającej na 45 minut jazdy pozwala na intensywne sesje. Deska waży około 14 kg, co czyni ją stosunkowo lekką w porównaniu do innych produktów w tej kategorii.
Czytaj też: Wyglądają jak luksusowe jachty, ale te łodzie są w stanie przetrwać w każdej pogodzie
Producent podkreśla, że deska Canvas została zaprojektowana z myślą o zarówno początkujących, jak i doświadczonych surferach. Wyróżnia się stabilnością i łatwością w sterowaniu, co czyni ją doskonałym narzędziem do nauki i zabawy w różnych warunkach wodnych. Jednocześnie deska spełnia oczekiwania zaawansowanych użytkowników dzięki swojej zwinności i osiągom.
Akumulator znajduje się na spodzie deski, gdzie jego ciepło jest odprowadzane do wody za pomocą aluminiowej płyty chłodzącej. Jako dodatkowy środek bezpieczeństwa, napęd strumieniowy będzie działał tylko wtedy, gdy deska będzie ustawiona prawą stroną do góry na powierzchni wody, a wirnik będzie całkowicie zanurzony.
Wyjątkowym elementem jest sterowanie – odbywa się za pomocą zdalnego kontrolera, co umożliwia precyzyjne dostosowanie prędkości do potrzeb użytkownika. Dodatkowo deska jest dostarczana z kompletnym zestawem akcesoriów, w tym ładowarką, torbą transportową, płetwami i systemem zabezpieczeń.
Chociaż cena wynosząca 24 950 dol. może wydawać się zaporowa, ale Lind tłumaczy, że inwestycja w ten produkt to coś więcej niż zakup sprzętu. To doświadczenie nowego rodzaju surfingu, które łączy emocje, ekologię i innowacyjność. Producent celuje w rynek luksusowy, kierując swój produkt do klientów poszukujących unikalnych wrażeń na wodzie.
Pierwsze egzemplarze mają trafić do klientów w kwietniu 2025 roku, a zamówienia można już składać na stronie producenta (wymagany depozyt w wysokości 2500 dolarów). To idealna propozycja na kolejny sezon letni, którego już nie możemy się doczekać.