Temperaturą południowego Pacyfiku rządzą dwa zjawiska, których przyczyn nadal do końca nie znamy. Mowa o La Niña i El Niño. Podczas tego pierwszego powierzchniowe wody u wybrzeży Ameryki Południowej i w rejonie równika cechują się wyjątkowo niższą temperaturą – dochodzi wówczas do upwellingu głębszych, chłodniejszych wód oceanicznych. El Niño jest zupełnym przeciwieństwiem. Upwelling zostaje zablokowany, a ocean rozgrzewa się do anomalnie ciepłych wartości.
Zazwyczaj jedna i druga anomalia trwają maksymalnie dwa lata, ale obecne La Nina wyjątkowo przedłużyło się już o trzeci sezon. Jednak według raportu amerykańskiej agencji NOAA sytuacja wkrótce się zmieni. Temperatura w Pacyfiku zejdzie do wartości średnich w okresie pomiędzy marcem i majem 2023, a następnie zacznie wzrastać, przechodząc w El Niño.
Czytaj też: Susza w Ameryce, powodzie w Australii, a to jeszcze nie koniec! Znamy prognozy dotyczące La Niña
Wpływ El Niño na światowy klimat
Wydawałoby się, że El Niño na południowych wodach Oceanu Spokojnego nie będzie miało żadnego wpływu na pogodę w Polsce. Okazuje się, że klimat i pogoda na Ziemi jest siecią naczyń połączonych i nasz kraj również się w niej znajduje. Paloma Trascasa-Castro z brytyjskiego Uniwersytetu w Leeds przedstawiła na łamach The Conservation listę skutków dla świata, które może przynieść dodatnia anomalia temperatury Pacyfiku.
Głównym efektem działania El Niño jest to, że odwracają się stosunki wodne w Ameryce Południowej i Australii z Nową Zelandią. Dotychczas Antypody były gnębione rekordowymi powodziami, a za kilka miesięcy pojawi się tam uciążliwa susza, a wraz z nią pożary buszu. Natomiast w Peru i Ekwadorze zamiast chłodnej, suchej pogody mieszkańcy będą doświadczać niekończącego się monsunu.
Czytaj też: Oto najbardziej widoczny skutek La Niña! W Sydney odnotowano klimatyczny rekord wszech czasów
Pasmo Andów jest swoistą barierą górską dla mokrych mas powietrza, w związku z czym lasy Amazonii będą bardziej narażone na susze, pożary i w mniejszym stopniu będą pobierać dwutlenek węgla z atmosfery. Podwyższona temperatura oceanu również odbije się na globalnej temperaturze powietrza, która będzie nieznacznie wyższa od średniej.
Powyższe powody brzmią w pewnym sensie niepokojąco, zwłaszcza w kontekście zmian klimatu, ale te procesy zachodzą na Ziemi już od wielu lat i naukowcy zaczęli widzieć w ich pojawianiu się regularność. W ten sposób łatwiej jest przewidzieć przyszłe konsekwencje kolejnych anomalii El Niño i La Niña.
El Niño ma wpływ na pogodę w Polsce
Pod wpływem El Niño zmieni się również pogoda w Europie. Mowa przede wszystkim o zimie. Prognozuje się, że gradient ciśnienia pomiędzy wyżem azorskim i niżem islandzkim na północnym Atlantyku zmaleje, co poskutkuje zniwelowaniem wpływu oceanicznego na pogodę nad Europą. W sezonie 2022/23 Polska znajduje się w większości pod wpływem cyrkulacji zachodniej, ale kolejnej zimy (2023/24) podczas trwania El Niño może być inaczej. Zamiast opadów deszczu i śniegu pojawi się susza i silniejsze mrozy spowodowane wtargnięciem mas arktycznych lub kontynentalnych suchych.
Taka sytuacja będzie dotyczyć przede wszystkim tych regionów Europy, które znajdują się w obrębie klimatu umiarkowanego. Okolice Morza Śródziemnego doświadczą wówczas częstych opadów deszczu, które mogą być przyczyną powodzi.
Prognozy dotyczące El Niño i La Niña zawsze należy brać z pewną dozą ostrożności. Nie wiemy, o jak dużo podniesie się temperatura Pacyfiku oraz jak długo będzie trwać El Niño. Wpływ ww. anomalii na klimat w Europie nadal jest słabo poznany i wszelkie dywagacje skupiają się wokół niewielkiego zasobu danych obserwacyjnych. Kolejne kilkanaście miesięcy ukaże nam, czy obecne prognozy dotyczące zimowej pogody nad Polską faktycznie będą miały potwierdzenie w rzeczywistości.