Zdjęcia satelitarne wykazały obecność wyżłobienia we wspomnianym lodowcu szelfowym w pobliżu miejsca, w którym styka się on z lądem. Autorzy nowych badań w tej sprawie zidentyfikowali tę osobliwą cechę jako podpowierzchniową rzekę. Aby dostać się do ukrytej tam komory, zespół badawczy wykonał odwiert na głębokość około 500 metrów.
Usterka sprzętu czy faktyczne nagranie?
Dotarcie na tak ogromną głębokość i przebicie się przez warstwy losu wymagało użycia… węża z gorącą wodą. Kiedy już udało się wydrążyć tunel, naukowcy wpuścili do niego kamerę, która uwieczniła setki niewielkich organizmów. Początkowo sądzono, że są to jedynie artefakty będące pokłosiem wady sprzętu, lecz ponowna konfiguracja niczego nie zmieniła – nadal dostrzegalne były ciemne, poruszające się obiekty.
Bliższe spojrzenie wykazało, że są to skorupiaki zwane obunogami. Jakiekolwiek oznaki stosunkowo rozwiniętego życia w tak potencjalnie nieprzyjaznym środowisku są prawdziwym zaskoczeniem. Nie oznacza to jednak, że naukowcy nie brali pod uwagę takiej możliwości. Wiedzieli przecież, iż pod Antarktydą istnieje rozległa sieć rzek, jezior i estuariów. Niestety pozostawały one słabo zbadane. Huw Hogan Uniwersytetu w Wellington dodaje, że obserwacja i pobranie próbek z tej rzeki było niczym wejście do ukrytego świata.
Pierwsze poszlaki wskazujące na obecność podpowierzchniowej struktury pojawiły się w 2020 roku. Zauważone wtedy wgłębienie uwiecznione na zdjęciach satelitarnych było trudne do zlokalizowania na powierzchni. Dopiero wykrycie niewielkiego, łagodnego zbocza zasugerowało, że członkowie ekspedycji prowadzą poszukiwania we właściwym miejscu.
Bogactwo ekosystemów, o którym nie mamy pojęcia
Naukowcy zamierzają teraz kontynuować badania tego ukrytego ekosystemu. Zamierzają dowiedzieć się więcej o tym, jak wygląda w nim obieg składników odżywczych, dając tamtejszym organizmom możliwość przetrwania. Ich obawy budzi jednak globalne ocieplenie, które może wywołać problemy nie tylko głęboko pod powierzchnią, ale również w pozornie odizolowanych od świata miejscach. Przy okazji będziemy mogli przekonać się, jak bardzo powiązane są ze sobą poszczególne ekosystemy – nawet jeśli ma pierwszy rzut oka tego nie widać.