Naukowcy zbadali procesy myślowe ludzi z tatuażami. “Działają impulsywnie i bez planu”?

Jaki sens może mieć trwałe pokrywanie ciała obrazami czy napisami? Dla kogoś operującego w kategoriach zysków i strat zrobienie sobie tatuażu jawi się jako działanie nie tyle nawet nieprzemyślane, co ryzykowne. Kanadyjscy ekonomiści postanowili zrozumieć powód takiego ”stygmatyzowania się”, wykorzystując w eksperymencie grę analizującą decyzje finansowe.

W piśmie ”Journal of Economic Behaviour and Organization” pojawił się opis badania przeprowadzonego przez naukowców z Ontario. Chcieli zrozumieć, jak coś ”zarezerwowanego niegdyś dla dołów społecznych – kryminalistów, marynarzy i dziwaków cyrkowych – trafiło na skórę 38 proc. osób w wieku 18-29 lat”. Takimi danymi z USA posługują się autorzy badania z McMaster University.

Jestem ekonomistą. Z mojego punktu widzenia tautowanie się jest czymś zagadkowym. Tatuaże mają coś o właścicielu wyrażać. Czemu zamiast tego nie przefarbować włosów czy założyć spersonalizowaną koszulkę – prof. Bradley Ruffle powiedział dziennikowi ”The Times”.  Wyjaśnił tam, że jego zespół chciał porównać procesy myślowe ludzi z tatuażami i bez nich. Stąd wybór padł na narzędzie oceniające umiejętność długoterminowego planowania.

781 osób bez tatuaży oraz 255 z tatuażami zagrało w prostą grę. Mieli dostać pewną sumę pieniędzy, ale kazano im wybrać kiedy: albo jednego dolara po upływie 18 godzin, albo większą sumę po trzech tygodniach – w kolejnych etapach testu rosła od 1,05 dolara do 2,5 dolara. Osoby bez tatuaży decydowały się czekać na więcej. Wytatuowani chcieli swojego dolara możliwie szybko. Zmieniali zdanie, gdy stawka przekraczała dwa dolary. Mierzono także czas podjęcia decyzji – ludzie z tatuażami reagowali impulsywnie, ci bez myśleli nad wyborem dłużej. Z ekonomicznego punktu widzenia to oni wygrywali, bo zostawali z większą sumą w ręku.

Kanadyjski naukowiec wyznał brytyjskiej gazecie, że liczy na pozytywny odbiór badania. – Ludzie może teraz dwa razy się zastanowią zanim zapłacą za trwały rysunek na własnym ciele – powiedział prof. Ruffle. Dodał, na pocieszenie niejako, że życie nagradza także tych reagujących impulsywnie. – Czasami dobrze jest działać szybko. Jak ktoś jest koszykarzem, to decyzja o przekazaniu piłki musi być natychmiastowa. Nikt nie chce oglądać na boisku gracza, który stoi z piłką w ręku i myśli, komu podać – śmieje się.

 

Tych tatuaży żałuje się najczęściej

Według portalu dziary.com trzy najczęstsze błędy w wyborze tatuażu, skutkujące uczuciem żalu wobec podjętej decyzji, to: nieprzemyślany wzór, tani i kiepsko wykonany rysunek oraz miłosna tematyka (daty, imiona, miejsca). – Jaki jest sens tatuowania sobie imienia chłopaka lub dziewczyny, którą zna się miesiąc? – pyta autor serwisu.

Temat ten ubrał w statystyczne dane ekspert z uniwersytetu w Portsmouth. Dr Stephen Crabbe zlecił ankietę wśród tysiąca mieszkających na Wyspach osób, które pożałowały przynajmniej jednego tatuażu. Blisko 1/3 mężczyzn i 1/4 kobiet chciałoby nie mieć na ciele czyjegoś imienia. Jeżeli chodzi o konkretne wzory, panowie żałowali posiadania tribali (12,8 proc.) i azjatyckiego liternictwa (12,5 proc.). Panie chciałyby nigdy nie zrobić sobie na ciele gwiezdnych konstelacji (16 proc.) oraz wspomnianych już napisów wykonanych krojem z Dalekiego Wschodu (12,6 proc.).

W wynikach ankiety Crabbe dostrzegł też, że kobiety (15,6 proc.) z powodu tatuaży częściej od mężczyzn (9,5 proc.) czuły się negatywnie oceniane przez innych. 30 proc. zapytanych chciałoby dziarę usunąć, ale nie może się zdecydować. Co czwarta osoba już jakiś tatuaż usunęła, a 29 proc wolałoby niechciany zakryć nowym.