Podjęte w ostatnim czasie kroki, opisane szerzej na łamach Nature, pozwalają na uporanie się z tym problemem. W efekcie całkiem prostym sposobem można zmienić toksyczny szlam w ekologiczną i przydatną stal. To ogromny sukces, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że usuwa się szkodliwą substancję, zarazem dostarczając materiału, na który zapotrzebowanie całe czas rośnie.
Czytaj też: Ludzkość przekroczyła granicę, skąd nie ma powrotu. Mówią to osobliwe organizmy
Cały proces zaczyna się elektrycznego pieca łukowego, w którym dochodzi do przekształcania tlenku żelaza w żelazo za pomocą plazmy wodorowej. Tym sposobem z czterech miliardów ton czerwonego szlamu dostępnych na całym świecie można byłoby wyprodukować prawie 700 milionów ton stali wolnej od dwutlenku węgla. To gigantyczna ilość, stanowiąca mniej więcej ⅓ rocznej produkcji w skali globu.
Jakby zalet było mało, to pomysłodawcy zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt: opłacalność ekonomiczną przytoczonej koncepcji. Dlaczego w ogóle produkt odpadowy jest tak problematyczny? Chodzi między innymi o jego silną zasadowość oraz obecność metali ciężkich, takich jak chrom. Czerwony szlam powstaje w dużych ilościach w krajach pokroju Australii, Brazylii i Chin, gdzie zazwyczaj poddaje się go suszeniu i składowaniu. To nie zwalcza jednak problemu, a dodatkowo generuje koszty.
Stal produkowana z toksycznego dla środowiska szlamu mogłaby stanowić odpowiedź na niedobór stali, jednocześnie usuwając nadmiar odpadów
Wykorzystując elektryczny piec łukowy, członkowie zespołu badawczego byli w stanie przetopić czerwony szlam, redukując również zawarty w nim tlenek żelaza do żelaza. Odbywa się to przy udziale plazmy zawierającej 10% wodoru. Wszystko to w ciągu zaledwie dziesięciu minut. Ciekłe żelazo oddziela się wtedy od ciekłych tlenków i może zostać poddane ekstrakcji, a uzyskana czystość jest tak wysoka, że w grę wchodzi bezpośrednie przerobienie na stal.
Ze względu na udział ekologicznego wodoru, cały proces jest wolny od emisji szkodliwych gazów pokroju dwutlenku węgla. Mówi się o uniknięciu wyemitowania niemal 1,5 mld ton tego gazu do atmosfery poprzez wykorzystanie proponowanej metody. Jako że żyjemy w świecie, w którym opłacalność ekonomiczna zazwyczaj odgrywa istotną rolę w kontekście popularyzacji wybranych metod, to nie inaczej mogło być w tym przypadku.
Czytaj też: Wysokie temperatury mu niestraszne. Powstał materiał o konkretnych zastosowaniach
W przypadku technologii zaimplementowanej przez niemieckich inżynierów mówi się o opłacalności przy udziale zielonego wodoru i energii elektrycznej, gdy zawartość tlenku żelaza wynosi 30–40 procent. Przy takim wskaźniku pozyskane żelazo mogłoby być konkurencyjne na rynku. Pamiętajmy również o możliwości wykorzystania istniejącej infrastruktury w postaci pieców łukowych, co także powinno być korzystne pod względem ekonomicznym.