Nowa mapa wszechświata potwierdza: Einstein miał rację

Wykazanie, że Albert Einstein – być może najwybitniejszy w historii przedstawiciel świata nauki – się mylił, byłoby ogromnym osiągnięciem. Za sprawą nowej mapy wszechświata możemy jednak co najwyżej powtórzyć po raz kolejny, iż niemiecki fizyk był wielkim naukowcem.
Nowa mapa wszechświata potwierdza: Einstein miał rację

Astronomowie wykorzystali wspomnianą mapę do udowodnienia, że światło wytworzone zaledwie 380 000 lat po Wielkim Wybuchu zostało zakrzywione przez ciemną materię. Tak właśnie przewidywał Einstein, który stworzył legendarną już ogólną teorię względności, opublikowaną w 1916 roku.

Czytaj też: Sto tysięcy lat ciepła i jasności i nagle koniec. Tak mogą wyglądać niektóre egzoplanety

Jak się okazuje, nawet pomimo upływu ponad stu lat, jej założenia wciąż są aktualne. Obecnie działający naukowcy przetestowali ogólną teorię względności dzięki obrazom ukazującym światło wszechświata pochodzące z okresu tuż po Wielkim Wybuchu. Wtedy też powstały ogromne ilości ciemnej materii.

Co ciekawe, wcześniejsze badania w tej sprawie sugerowały, że kosmiczna sieć złożona z włókien wodoru oraz ciemnej materii jest rzadsza niż wskazywałyby przewidywania Einsteina. Dzięki nowej mapie można to podważyć i po raz kolejny przyznać rację niemieckiemu fizykowi. Być może nawet bardziej niesamowity wydaje się fakt, iż wygląd i ewolucja wszechświata po upływie kilkunastu miliardów lat są zgodne z tym, co przewidywał Einstein.

Nowa mapa wszechświata powstała dzięki zjawisku znanemu jako soczewkowanie grawitacyjne

Wkrótce po Wielkim Wybuchu we wszechświecie nie brakowało materii oraz antymaterii, przy czym obie mogą się wzajemnie unicestwiać. W teorii, gdyby ilość jednej i drugiej była taka sama, to wszechświat przestałby istnieć. Materii jest jednak więcej, co pozwala przetrwać wszystkiemu, co nas otacza. Materia pochodząca z pierwszych etapów istnienia wszechświata zapewniła egzystencję pierwszym gwiazdom i galaktykom.

Wykorzystując teleskop ACT (Atacama Cosmology Telescope) oraz znajdujący się na jego pokładzie detektor mikrofalowy, astronomowie odebrali światło pochodzące z kosmicznego mikrofalowego promieniowania tła, powstałego zaledwie 380 000 lat po Wielkim Wybuchu. Dzięki zjawisku soczewkowania grawitacyjnego naukowcy byli w stanie mapować rozkład materii w tym promieniowaniu. 

Czytaj też: Teleskop Nancy Grace Roman zawstydzi Jamesa Webba i Hubble’a. Start już w 2027 roku

Co istotne, ciemnej materii nie da się bezpośrednio wykryć, lecz można dokonać jej identyfikacji na podstawie jej interakcji z widzialną materią. Jest to o tyle przydatne, iż ta ciemna może odpowiadać za nawet 85% całej materii we wszechświecie. Imponująca wartość jak na coś, czego nie możemy nawet dostrzec.

Najważniejszym wnioskiem płynącym z badań przeprowadzonych przez astronomów jest to, że ogólna teoria względności autorstwa Alberta Einsteina była nawet bliższa rzeczywistości aniżeli mogłoby się wydawać w oparciu o dotychczasowe analizy. Prowadząc dalsze obserwacje nieba astronomowie powinni być w stanie stworzyć jeszcze dokładniejszą mapę wszechświata, otrzymując kolejne odpowiedzi.