Każdego roku w Polsce dochodzi do kilkudziesięciu tysięcy wypadków drogowych, w których tysiące osób doznają trwałego uszczerbku na zdrowiu. Im prędzej poszkodowani powrócą do życia – tym lepiej dla nich i dla społeczeństwa.
Opieka, nie likwidacja szkody
– Opieka nad poszkodowanym to spełnienie obietnicy, którą ubezpieczyciel składa swoim klientom w momencie sprzedaży polisy. Robimy wszystko, aby zminimalizować konsekwencje szkody. To korzystne dla poszkodowanych – bo wracają do zdrowia i stają się samodzielni, oraz ubezpieczyciela – bo osobom niezależnym prywatnie i zawodowo może wypłacać rentę adekwatną do ich stopnia niepełnosprawności – – komentuje Barbara Stachowicz, która kieruje Centrum Pomocy Osobom Poszkodowanym ERGO Hestii.
Teraz podopieczni Centrum mają do swojej dyspozycji jedno z najnowocześniejszych urządzenie rehabilitacyjnych – egzoszkielet EKSO.
Dzięki temu sprzętowi poszkodowani w wypadkach będą mieli szansę na jeszcze skuteczniejszą rehabilitację i nadzieję na szybszy powrót do zdrowia. Egzoszkielet ma służyć przede wszystkim osobom z przerwanym rdzeniem kręgowym. Wysyła impulsy elektryczne do mięśni nóg i sprawia, że same stawiają kroki. Pacjenci mogą w nim ćwiczyć w oczekiwaniu na moment, w którym możliwe będzie zrekonstruowanie uszkodzonego kręgosłupa.
Sprzęt pomaga też psychicznie. Osoby z urazami rdzenia to często pacjenci, którzy stracili władzę w nogach z dnia na dzień. Jeszcze chwilę wcześniej byli sprawni fizycznie, teraz mierzą się z dużą niepełnosprawnością. Jeśli choć na chwilę mogą przebywać w ruchu i w pionie, to powraca im nadzieja.
Ile traci społeczeństwo?
W przypadku niezdolności poszkodowanego do pracy, Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłaca im dożywotnią rentę powypadkową inwalidzką. Tylko w 2012 roku, na renty inwalidzkie i renty rodzinne dla bliskich ofiar wypadków komunikacyjnych, ZUS przeznaczył ponad 2,9 mld zł (dane według Pandory 2013). Dziesięć lat temu było to niecałe 13 mln zł. Koszty ponoszą też pracodawcy, którzy
z dnia na dzień tracą wykwalifikowanego pracownika. Ich straty w 2012 r. zostały oszacowane na prawie 3 mld zł.
Finansowe i pozafinansowe koszty wypadków są tym wyższe, im bardziej długotrwałe są ich skutki. Im szybciej ofiara dojdzie do stanu sprzed wypadku, tym krócej jest nieobecna w pracy, krócej pobiera rentę i pomoc finansową. Dlatego tak ważna jest chęć jak najszybszego powrotu do zdrowia. Dużą rolę odgrywa czas, w jakim po zakończeniu leczenia poszkodowany zdecyduje się na rehabilitację. Czasem to, co byłoby do osiągnięcia podczas rehabilitacji od razu po wypadku, po pół roku jest już niemożliwe.
Według najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli, mimo zwiększenia środków na zabiegi, sytuacja chorych niestety się pogarsza. Jeszcze trzy lata temu na rehabilitację czekało w Polsce 400 tys. osób. Trzy lata później oczekujących było o 200 tys. więcej. Wydłużył się także czas oczekiwania na zabiegi. W tej chwili wynosi od dwóch do ośmiu miesięcy. Cztery lata temu był on o połowę krótszy.