Astronomowie poszukujący planet krążących wokół gwiazd innych niż Słońce, na przestrzeni ostatnich trzech dekad odkrywali nie tylko odpowiedniki planet, które znamy z Układu Słonecznego, ale także planety należące do kategorii, które nie mają swoich odpowiedników w otoczeniu Słońca. Wśród tych drugich były zarówno superziemie, gorące jowisze jak i minineptuny. Wszystkie te planety znajdowano w skrajnie różnych odległościach od gwiazd macierzystych. Co więcej, wiele z cech planet czy układów planetarnych zależało także od tego, wokół jakiej gwiazdy owe planety krążyły, tj. czy była to gwiazda podobna do Słońca, pulsar pozostały po eksplozji supernowej, czy w końcu czerwony karzeł.
Wśród ponad 5000 odkrytych i potwierdzonych dotychczas egzoplanet, wiele charakteryzuje się rotacją synchroniczną przypominającą rotację Księżyca wokół Ziemi. Owe planety zawsze zwrócone są w kierunku swojej gwiazdy macierzystej tą samą stroną. Na połowie takiej planety stale panuje dzień, a na połowie noc. W zależności od składu chemicznego, gęstości atmosfery i wiejących w niej wiatrów taka planeta może być ekstremalnie gorąca z jednej strony i mroźna z drugiej, lub może mieć bardziej jednorodną atmosferę, w której powietrze z dziennej strony zawiewane jest na stronę nocną, aby jako chłodne ponownie przekraczać po drugiej stronie globu granicę między dniem a nocą.
Czytaj także: Innowacyjny algorytm zidentyfikował 366 nowych egzoplanet. Przetrawił 500 terabajtów danych
Planet tego typu jest na tyle dużo, że naukowcy poszukujący życia we wszechświecie zaczęli rozważać, jakie warunki powinny panować na takiej planecie, aby było na niej możliwe życie takie, jakie znamy z powierzchni Ziemi. Wiele badań wskazuje, że najbardziej przyjaznym miejscem na takiej planecie są okolice terminatora, czyli linii oddzielającej strefę dnia od strefy mroku. Wszak to tam istnieje największa szansa na to, że panujące tam warunki będą umiarkowane. Z drugiej strony w atmosferze takiej planety może wykształcić się stała powłoka chmur pośrodku oświetlonej półkuli, która mogłaby chronić istniejące na powierzchni planety życie przed wpływem szkodliwego wiatru gwiezdnego.
Egzoplanety mogą nagle odwrócić się tyłem do gwiazdy
Naukowcy z Uniwersytetu Nevady w Las Vegas opublikowali właśnie symulacje, które wskazują, że planety wiecznie zwrócone tą samą stroną do swojej gwiazdy są w stanie nieoczekiwanie zmienić strony i wystawić nocną stronę na działanie promieni swojej gwiazdy, a dzienną wystawić na zimno przestrzeni kosmicznej. Co ciekawe, powyższe zaskakujące twierdzenie jest wynikiem milionów orbit w układach planetarnych podobnych do słynnego już układu TRAPPIST-1, w którym to siedem planet skalistych krąży wokół niewielkiego czerwonego karła.
Czytaj także: A to niespodzianka! Planety jak Ziemia wcale nie są najlepsze dla rozwoju życia
Badacze byli w stanie wykazać, że aż w 30 procentach układów tego typu rotacja synchroniczna może się utrzymywać przez długie okresy rzędu 100 000 lat, po czym układ taki traci stabilność i dochodzi do zamiany strony oświetlonej na nieoświetloną i odwrotnie.
Co ciekawe, nawet tak egzotyczny układ jest w stanie utrzymać względnie stabilny klimat, jeżeli okres między zmianami jest odpowiednio długi. Naukowcy zwracają uwagę, że wszystko wskazuje na to, że mogą istnieć planety, które między zmianami mogą potrzebować kilkuset milionów lat. To z kolei może oznaczać, że na oświetlonej stronie może nawet powstać i rozwinąć się życie zanim dojdzie do zmiany półkuli dziennej w nocną i odwrotnie. To, czy owo życie przetrwa tak fundamentalną zmianę będzie zależało jednak od tego jak szybko będzie ono w stanie przystosować się do tak drastycznych zmian.